Niedawno, 25 stycznia w wieku 68 lat, zmarł piosenkarz, który w latach 70-tych wszedł przebojem na nasze i światowe listy przebojów, jego głos był niesamowity - wysoki, rozedrgany jak określano...tak nietypowy o od tych słuchanych do tej pory. Demis Roussos, grecki piosenkarz muzyki pop.
Na festiwalu w Sopocie, w 1979 roku był niekwestionowaną gwiazdą. Ludzie pokochali go również za wspaniały kontakt z nimi. Sprzedał ponad 60 milionów płyt. Jego głos jest nie do podrobienia, jest charakterystyczny.
I chociaż często śpiewał z playbacku, jak wspomina M.Szabłowska, nikomu to nie przeszkadzało, publiczność Go pokochała..
Ja od pierwszego słyszenia pokochałam Jego przeboje, często były grane w Lecie z radiem.
Przyniósł ze sobą piękne klimaty Grecji, przyniósł ze sobą ciepły wiatr...
zawsze kojarzyć się będzie z takimi przebojami i z takim wizerunkiem scenicznym: /wybrałam kilka tylko, moich ulubionych/ ...
Marysiu to piosenkarz, którego piosenki słuchała namiętnie.Mam do nich wielki sentyment, rodziła się przy jego piosenkach moja wielka miłość.
OdpowiedzUsuńBardzo żałuje ,że tak szybko odszedł na wieczną wartę.
tak,przy jego przebojach była nasza młodość Alinko,szkoda,że choroba znowu wygrała...
UsuńPodobno krytycy pastwili się nad Jego głosem, dla mnie jednak - szczególnie płyty Aphrodite's Child to przebłyski geniuszu
OdpowiedzUsuńkrytycy zawsze sie nad kimś pastwią, ale z tym geniuszem,masz jakby...rację...jest cos w jego głosie...
UsuńDuety z Vangelisem były majstersztykiem
Usuńto juz późniejsza jego twórczośc,może nie tak przebojowa,ale...doskonalsza,jakby stopień wyżej, dająca poczucie ...wszechstronności jego głosu...fajnie,ze o tym przypomniałeś...Brunecie /wieczorową porą/...:))))
Usuńniedługo nocną porą :)
UsuńGdy usłyszałem o jego śmierci, szybko wyciągnąłem stare taśmy i odsłuchałem kilkanaście jego utworów. Dziękuję za przypomnienie teledysków, chętnie posłucham. Pozdrawiam miło :)
OdpowiedzUsuńmiło sobie powspominać...to były hiciory...
Usuńpozdrówki:)
Oj były, były. Dziś piosenki przelatują przez ucho, tamte zostawały. :)
Usuńno tak, był chłop, nie ma chłopa... ale przyznam szczerze, że nieco mnie ten wiek zaskoczył, bo wydawało mi się, że powinien być starszy...
OdpowiedzUsuńnatomiast popieram opinię Doktorka w temacie Aphrodite's Child /z moim ulubionym swojego czasu kawałkiem Marie Jolie, to był super przytulas randkowy/...
pozdrawiać jzns :)...
ten przebój,o którym piszesz,był taki inny,ciekawy...i nastrojowy,doskonały do tzw.przytulanek...
Usuńa był z niego kawał chłopa,tak poza nawiasem...:))))
No potrafił dać czadu swoim głosem .Kurcze jak przypomnę sobie jakie to odległe czasy kiedy słuchałam jego piosenek to dotarło do mnie że nieżle posunięta w czasie już jestem:)))
OdpowiedzUsuńhahaha,Elu,czy musisz i mnie o tym posunięciu w latach przypominac?...a co tam, zatańczymy sobie pod te greckie rytmy...przecież siłę mamy...jeszcze....:)))))
UsuńPięknie śpiewał. Ale nie podobał mi się taki gruby i w tych kieckach. Dlatego tylko go słuchałam:-)))
OdpowiedzUsuńtak,masz racje Jadziu,na początku jak go zaczęłam oglądac, to wydawał mi się taaaaki gruby,ale potem nawet mi to nie przeszkadzało,taki właśnie wizerunek sceniczny jest nadal w mej pamięci..
Usuńpozdrówki miłe:)
kiecka kiecką, zapewne po to, by tą grubość maskować i zawsze to wygodniej, niż portki z paskiem lub gumką mają brzucho ściskać... niemniej jednak ta kiecka pewnej charyzmy mu dodawała... poza tym styl tej muzyki też taki bardziej statyczny scenicznie, bieganie po scenie jakoś z nim nie harmonizuje... więc... no problem...
Usuńoczywiście Piotr, a te tuniki co miał były bardzo strojne,nie można mu było odmówić złego image scenicznego...
Usuńna tej zasadzie nie mogłabym oglądać Danusi Rinn...:
TAKI GRUBY, oj matko Ty moja:))) Ale kiedy zaczyna spiewac to ...gdzies mu te kilogramy ubywaja....nie licza sie- normalnie to glosy zalatwia wszystko:) A my tak jeszcze na aparycje artysty czesto uwage zwracamy.Nie powiem image jest istotne, tyle tylko ze w sumie, czy to ma znaczenie w ogolnym rozrachunku?
UsuńW niemieckim Mam Talent polecial u Bohlena za aparycje ( mial troche wiecej kilo na karku)...tutaj(?)
https://www.youtube.com/watch?v=TpV-waaO4kY
a tego zna caly swiat:
http://youtu.be/wZFkXQKCuBc
A ten drugi zapodany przez Ciebie utwor Roussosa Souvenirs wymiata:)
http://youtu.be/pYkSHg7RcXU
Usuńmasz rację Aniu,tusza nie przekreśla NIKOGO...a te linki ,świetne...co zapodałaś o tym swiadczą...
Usuńmy tez mamy takiego znanego misia,z zespołu Wały Jagiellońskie -Rudiego Schubertha
zreszta te wszystkie osoby sa niesamowicie sympatyczne...Demis Roussos miał fantastyczny kontakt z publicznością...
Tak...mial, bo to sprawa wnetrza a nie wygladu, ktory niby ulatwia:)) Tylu szczuplych smutasow i niespelniencow napalencow po swiecie pomyka, bywaja i szczesliwi chudzi ludzie...natomiast tusza nie musi nikogo przekreslac. Bywaja ludzie otyli swietnie sie spelniajacy, bo to chyby sprawa zwiazana z akceptacja samego siebie i z tym jak rodziny sobie ( jak odpieramy) opinie, zdania i oceny innych... z podatnosci na innych to wynika, bo ludzie klepia aby klepac te swoje zdania , opinie i oceny...bo oni to uwazaja a tamtego nie uwazaja, tak wlasnie mysla innym razem mysla inaczej albo wcale nie mysla i mieszaja innym w zyciorysach:) Ocena, ocena, ocena z ktorej potem wychodzi przecietna stada:))
UsuńPamiętam, że jak mój ojciec zobaczył go wtedy w Sopocie to z miejsca nazwał go "popem" pewnie ze względu na posturę i to charakterystyczne ubranie. A potem, jak w radio puszczali "Goodbay My Love", wtedy mówił: "o, znowu ten pop śpiewa" :)
OdpowiedzUsuńSmurff...ojciec ojcem,a jak Ty odnosisz się do jego piosenek...to mnie bardziej interesuje,pomińmy ojca...haha
Usuńa przy okazji zagadka - jak nazywa się żona popa ?
Widzisz Crackie, czasem coś przywołuje w nas pewne wspomnienia.
UsuńPodobnie jest z Twoim postem. Demis Roussos śpiewający w Sopocie przypomniał mi właśnie tamte słowa mojego Taty i było to dla mnie miłe i ciepłe wspomnienie mojego ojca, który już od dawna jest "po drugiej stronie tęczy". Dlatego wolałbym, abyś tego wspomnienia aż tak nie bagatelizowała.
Zaś co do samego Roussosa... najbardziej mi się podoba gdy śpiewa swój największy przebój "Goodbye My Love Goodbye" - ta piosenka ma w sobie coś takiego, że za każdym razem chwyta mnie za serce.
Posłuchaj, jak wiatr śpiewa smutną, starą pieśń.
On wie, że dzisiaj cię opuszczam.
Proszę, nie płacz, bo serce mi pęknie,
Gdy wyruszę w drogę.
Żegnaj, moja kochana, żegnaj,
Żegnaj i do widzenia.
Jak długo będziesz mnie pamiętać,
Nie będę nigdy za daleko.
Żegnaj, moja kochana, żegnaj,
Zawsze będę ci wierny,
Więc zachowaj mnie w swoich marzeniach,
Dopóki do ciebie nie wrócę.
Spójrz na gwiazdy na niebie ponad nami,
Będą one świecić, dokądkolwiek bym zawędrował.
Będę się modlił każdej samotnej nocy,
Aby wkrótce zaprowadziły mnie do domu.
Żegnaj, moja kochana, żegnaj,
Żegnaj i do widzenia.
Jak długo będziesz mnie pamiętać,
Nie będę nigdy za daleko.
Żegnaj, moja kochana, żegnaj,
Zawsze będę ci wierny,
Więc zachowaj mnie w swoich marzeniach,
Dopóki do ciebie nie wrócę.
bardzo ładne słowa,faktycznie łapią za serce Smurffie,ale tego nie podkreśliłeś w komentarzu,tylko to,że postura Demisa przypomina popa,skupiłeś się li tylko na wyglądzie....ale miło,że urzekły również Cie słowa tej piosenki...
OdpowiedzUsuńz tekstem Twojego komentarza nie nasuwały się żadne wspomnienia,tak też go potraktowałam...
pozdrawiam:))
Pięknie śpiewał. Dobrze, że jego piosenki zostały z nami
OdpowiedzUsuńja też tak uważam,Demis Roussos ma na zawsze swoje miejsce w historii muzyki pop...
Usuńpozdrawiam ciepło.
Miał niesamowity głos i nie zmarnował tego daru...
OdpowiedzUsuńNiech odpoczywa w pokoju...
głos nie do podrobienia,tym samym na zawsze jego piosenki są li tylko Jego...
UsuńLubiłam Demsa Roussosa i jego piosenki bardzo szkoda, że nie żyję. Ostatnio coraz częściej osoby znane umierają np. na raka to jakaś epidemia. Niedawno zmarł Jo Cocker…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam