sobota, 30 czerwca 2012

Przychodzi klient do...

Praca z klientem jest według mnie jedną z cięższych.Pracuję w moim zakładzie lat...dzieści,w tym  tylko parę lat  to właśnie kontakt z klientem zewnętrznym.I tyle nerwów co zjadłam przez te parę lat...to moje.:P...Nauczona uprzejmości,grzeczności...nie raz miałam ochotę porządnie pewnych specyficznych jegomości opieprzyc zdrowo.
Pamiętam , jak niedawno , pewnego ślicznego ,słonecznego dnia przyszedł jakiś właściciel piekarni, potężne chłopisko,na dzień dobry zastartował zdaniem: 

-no tak, panienka sobie tu siedzi, u mnie to już o 5 tej na nóżkach wszyscy...a tu sobie siedzimy ,nie za dobrze?U mnie to by pani tak nie siedziała...
Ciśnienie 400 ,ale uśmiech nr 5 przygotowany jak najbardziej... słoneczko za oknem działa pozytywnie....to znaczy działało.Do tej chwili.Facet przyszedł kłócic się, wyczułam to od razu,niemniej jednak wiedział,że nie chce,a musi pewne sprawy załatwic ze mną..(cóż,przepisy)....Na koniec jednak zaśmiał się rubasznie,że żartował,nie chciał urazic.-Nawet tu u was normalnie,grzecznie - rzekł, ja po urzedach chodzę to mam inne zdanie...
Nie wszyscy są tacy,ale przez 8 godzin ma się przegląd ludzkich charakterów,zachowań...z każdym inaczej trzeba rozmawiac.Niejednokrotnie po 8 godzinach wracałam do domu jak zbity pies...wydawało mi się,że wszyscy ludzie są zaczepni,szukają dziury w całym.

Moje motto,które tu z boku umieściłam,słowa pięknego utworu Dżemu..."Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi,bo nie jesteś sam"...świdrowało mi w głowie,powtarzałam sobie śpiewająco w duchu,jak mantrę...Oczywiście po cichu,inaczej pusto by się zrobiło w autobusie wokoło mojej osóbki...:P
Większośc ludzi na grzecznośc odpowiada grzecznością,to trzeba przyznac...
Cóż,każda praca ma swoje plusy i minusy,wiem,ale na jakiś czas mam spokój z klientem,czasem zastępstwo za koleżankę...Nikt mi nie powie,że cały czas stanie na bacznośc(tak to można nazwac w przenośni),frontem do klienta...jest pracą lekką,bo to tylko...rozmowa z ludźmi.To rozmowa o konkretach,nie taka sobie pogawędka...niestety.Była kiedyś u nas kobieta,która właśnie nie umiała rozmawiac z klientem,jego pisemko znalazło się na biurku u dyrektora,a pani znalazła się potem...bez pracy.Dobra opinia zakładu ponad wszystko...


Wiem,że ktoś,kto jest z tamtej strony...będzie nadawał na tych,co reprezentują jakiś urząd.Niemniej,kiedy pójdziemy coś załatwiac,nie idźmy z góry nastawieni na to,że przyjmie nas jakiś sztywniak,który ma nam uprzykrzyc załatwienie pewnych spraw.Bo czasem ci sztywniacy okazują się troszke bardziej...elastyczni,ku zdziwieniu naburmuszonych...klientów.:P
 


zdj. z netu (uspokajam jakby co...:P)



weekendowo,nie ma to jak stare,sprawdzone zespoły...:)


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Niewidzialna dłoń

Za krokiem krok
Taka trasa okno - drzwi
Wciąż z kąta w kąt
Taki sposób na złą myśl
Nie pierwszy raz
Kiedy sen przypomniał cię
Nie pierwszy raz
Kiedy strach obudził mnie

Niewidzialna dłoń
Ochroni mnie
Od złego w czarny dzień
Niewidzialna dłoń
Osłoni mnie
To jedno zawsze wiem
...
/fragm/



siedzę wsłuchana ,podziwiam ...przeżywam....znowu.
przypomniałam sobie ten niesamowity występ,choc to dawno już było...
dziecko,a jaka dojrzałośc wewnętrzna,emocjonalna ...oprócz wspaniałego głosu.
Jakby piękny tekst tej piosenki był dla niej pisany...choc to przecież ...mała 10 letnia dziewczynka.(na tym występie).

Są piosenki,utwory, które "chwycą za serce".Ta chwyciła mnie...i nie chce jeszcze puścic...

 Są chwile,w których jakby czujemy "siłę wyższą",czyjeś niewidzialne ręce...niewidzialną ochronę.





 

sobota, 23 czerwca 2012

W Dniu Ojca


położyłam  dziś słoneczniki
na Twym grobie...Tato
żeby jakoś słoneczniej...jaśniej...

jeszcze tyle ciepłych słów
mogłam Ci powiedziec
nie zdążyłam...odszedłeś tak nagle...


Teraz tylko brzoza
górująca dumnie nad grobem
jest szumiącym  niemym świadkiem
moich łez...

                                   / zdj.krakowianka /                                       
Zostawiłeś wspomnienie bezpiecznego domu...i mojego szczęśliwego dzieciństwa...
To zostanie na zawsze...

**********************************************************
wracają do mnie slowa wiersza ks.Twardowskiego
"Spieszmy się kochac ludzi...tak szybko odchodzą". To PRAWDA.

***********************************************************
Mój Tato kochał piosenki partyzanckie.Pochodził z okolic Ostrowca Świętokrzyskiego,(Mama była rodowitą krakowianką).Jego najstarszy brat był partyzantem,zginął w walkach z bandami UPA w Bieszczadach...
My z bratem też pokochaliśmy te pieśni i piosenki.Są piękne...Ja je słucham do dziś.
Te...należały do Taty ulubionych...razem z Nim śpiewaliśmy sobie nieraz...ech...





Brakuje mi Ciebie Tato...bardzo...chociaż to już 12 lat ...a ciągle brak....

Dzisiaj pośpiewałam sobie...jak za dawnych lat...jakby z Tobą.

sobota, 16 czerwca 2012

Odwaga (?)

Pewna szlachetna i grzeczna myszka, o sympatycznym wyglądzie myszy domowej, w czasie jednej ze swych rozpaczliwych ucieczek przed kotem, znalazła się kiedyś w piwnicy bogatej willi.
Tam, z powodu ciemności, wpadła do dziwnej kałuży. Była to kałuża powstała z doskonałego koniaku, który wyciekł z popsutego sworznia dębowej beczułki.
Myszka nieśmiało polizała ten dziwny płyn. Smak spodobał się jej. Był mocny i zdecydowany, spływał do gardła jak ogień. Gdy wypiła kałużę, myszka wyprostowała się, uderzyła się łapkami w pierś, zrobiła groźna minę i zawołała:

- "Gdzie jest kot?!"




Zbyt wielu ludzi w naszych czasach posiada jedynie odwagę myszy.
Bruno Ferrero

(z cyklu bajki,opowiadania,rozważania)

                                                                  
                                                                     ***


poniedziałek, 11 czerwca 2012

jak nas widzą...faceci

Z pewnego programu  dowiedziałam się,że...są cztery główne typy kobiet,według facetów:
kobieta bluszcz,kobieta matka Polka,kobieta wamp i kobieta babochłop.
Wszystkie te typy,jeśli trafią na właściwego faceta,mają szansę stworzenia udanego związku,a jakże.
Kobieta bluszcz od samego początku,zawsze stara się wisiec na facecie,oplata go, jak słaba roślinka,pnącze.....Jeżeli ta roślinka trafi na faceta też słabego,to na pewno nic z tego związku nie będzie.Roślinka przytłoczy go,zgniecie...Piotruś Pan to nie typ dla kobiety bluszczu.
Kobieta matka Polka,to najczęstszy typ,typ całkowicie oddany rodzinie,dla dzieci wszystko,cały czas schylona,dopieszczająca dom ze wszystkich stron.Najmniej ...faceta.:P
Kobieta wamp,wiadomo,wabi...kusi sexapilem,zdobywa męskie serca ,ale jak już ma facetów w garści,to staje się silna i odpychająca,już sobie coś udowodniła,już facet jej z ręki je...staje się zimna i władcza.Do szczęścia facetowi brakuje ,żeby trochę cech z tej kobiety - bluszczu wzięła ...i byłoby nieźle.:P
Kobieta babochłop,to typ postawnej,hardej kobiety, wszystko umie,potrafi...facet przy niej kurczy sie,maleje jego samorealizacja...Właściwie nie ma żadnej realizacji, raczej wygodny fotel po pracy.Nic nie musi ,bo ona wie i zrobi wszystko najlepiej.
Nie będę tu snuc rozważań na temat typów facetów,bo po co...są różni,rożniści.Ważne,by te typy damskie i męskie jakoś dobrze dobierały się.Nie jest to łatwe,ale czasem bywają udane związki.

Tak sobie gdybam teraz,że w okresie rozgrywek EURO 2012, kobiety - bluszcze powinny trochę się odbluszczyc,bo faceci teraz są wpatrzeni bardziej w ekrany telewizorów,żadnych oplatań wokół męskich ciał,bo zrobi się nam facet nerwowy...:P
Taak,kiedyś byłam bluszczem,nawet podczas meczu ...i wybrał mecz(sic!). Ostatnie zdanie (wyjątkowo), do niego należało:

- podaj piwo kobieto...:P

I tak to z nami,kobietami jest...:)



   **********

                                                  

sobota, 9 czerwca 2012

Przyjaciel

Dziś Dzień Przyjaciela
Nie będę nic pisac,o przyjaźni tak pięknie napisali kiedyś...inni :

"Kto szuka przyjaciela bez wad, pozostanie bez przyjaciela.
Przysłowie wschodnie "

"Kiedy wszyscy wokół są przerażeni twoim niewłaściwym zachowaniem, przyjaciele mają niesamowitą zdolność dostrzegania dobrych stron twojej osobowości.

 Charlotte Gray "

"Każdy umie współczuć przyjacielowi w nieszczęściu, ale trzeba bardzo szlachetnej natury, żeby cieszyć się z sukcesu przyjaciela. "

"Przyjaciele nie dają ci maskotek ani czekoladek. Przynoszą ciepłe skarpetki, krem, który właśnie ci się skończyły, albo słoiki, kiedy robisz przetwory. Przyjaciele wiedzą, czego ci naprawdę potrzeba.
Pam Brown "
.

w najprostszych słowach jest tak naprawdę przyjaźń ukryta
:

"Kiedy krzyczysz, wszyscy cię słyszą. Kiedy szepczesz, tylko ci najbliżsi cię słyszą. Kiedy milczysz, słyszy cię twój najlepszy przyjaciel.
Linda Macfarlane "





    ****



wtorek, 5 czerwca 2012

Na skróty...

Tak zastanawiam się,czy teraz ludzie skromni,nie rozpychający się łokciami mają dobrze...Z jednej strony nie,bo zawsze jakoś im "pod górkę" w tym wyścigu szczurów,a z drugiej strony - tak,są pozytywne strony.Bo życie może pozbawione jest tej gonitwy "po trupach"niekiedy,tej adrenaliny ,ale równocześnie nie ma poczucia takiej zawziętości,zazdrości,tego  bycia ciągle "na fali".
Jeżeli ktoś w tym byciu "na fali" dobrze się czuje,ale nie zatraca  siebie,to zgoda,ale jeśli ciągle apetyt rośnie w miarę jedzenia,jeśli po drodze gubi się przyjaciół,jeśli ma się przyjaciół tylko na zasadzie bo on,czy ona są mi w danej chwili potrzebni do wyjścia na wyższy szczebel mojej kariery,to jednak nie jest dobrze.Takiemu komuś na długą metę nie warto ufac.Owszem,każdy jest kowalem swego losu,sami wybieramy system wartości,może to wynika z naszego wychowania?może życie nas czegoś uczy?Może ma się to już w sobie od początku,że taki,a nie inny model życia się wybiera?
Nie wiem ...
Na moje życie,moje wybory, duży wpływ mieli nie tylko rodzice,pewni ludzie spotykani na drodze,życiem zwanej,ale i książki,które kiedyś "pochłaniałam".Tam,wśród szeleszczących kartek odnajdywałam pewne wartości,sens.I radośc.Ja nie uciekałam od życia,od znajomych,od zabaw,muzyki,którą kocham...Czytanie książek,odkrywanie innych światów,nie zasłaniało mi normalnego obrazu rzeczywistości,bo ktoś może tak pomyślec.To była przygoda.Uruchamianie wyobraźni.Dlatego nie za bardzo lubiłam ekranizacje czytanych powieści,bo już miałam nakreślony swój obraz,swoją wizję,wizja reżysera całkowicie burzyła go.
Komputer...jednym kliknięciem przenosimy się w świat ,w którym chcemy choc na chwilę pobyc.Niestety,to już nie to samo...ekran nie zastąpi skupienia,nastroju,towarzyszącemu czytaniu.Nie uciekniemy przed postępem, ale młodzi dużo tracą,nie czytając.
Machają rękami,że to przeżytek,a tak naprawdę na skróty idą,ale jeszcze o tym...nie wiedzą.
Wiem,że nie wszyscy,bo kto lubi czytac, to czytac będzie.



między drobno zapisanymi kartkami błądzę
przez zakamarki ciemnych ulic,do tajemniczych bram idę
otwieram jedną z nich,
jestem już tam, po drugiej stronie
mojej wyobraźni...


******************






sobota, 2 czerwca 2012

Czasem trzeba sobie...pokrzyczec :)

Niedługo,na koncercie w Warszawie,w ramach Orange Warsaw Festival  9-10 czerwca, będzie gościł pewien zespół,który ...lubię.Mimo swojego wieku,lubię.Nie słucham go często,ale czasem gdy trzeba trochę sobie pokrzyczec...muzycznie oczywiście,to krzyczę ...:P
I właśnie teraz,na weekend ogłaszam muzyczny krzyk,kto nie chce,niech nie słucha...:P
A kto chce,niech krzyczy,podskakuje...w ramach gimnastyki tez można..:)


Zaczynamy:




od tego klipu się zaczęło...




przejmujące....




ulubione,nieco...spokojniejsze,można odpocząc...:P)