piątek, 3 października 2014

starość nie radość....

Nie lubię chodzić do lekarza, ale czasem , żeby moja pani doktor zapisała kolejne recepty na leki na nadciśnienie, muszę niestety ją odwiedzić, nie ma zmiłuj się.Kiedyś podawałam karteczkę z nazwą w rejestracji i na drugi dzień odbierałam receptę..Teraz już tak nie ma lekko.
Miałam przy okazji zrobić badania...takie ogólne.
Wchodzę zatem, zadając pytanie lekarce, /którą lubię tak naprawdę, nie raz sobie pogadałyśmy o tym i owym,jesteśmy w podobnym wieku/, czy na podstawie dostarczonych wyników będę żyć. Widzę wesołe spojrzenie...i słyszę :
 - hm...co my tu mamy, obżarstwo, lenistwo...nic dodać nic ująć, mało ruchu, LDL trochę podwyższony, trójglicerydy...
- Aż tak? zrobiłam minę nr 5 tzw. dobrą do złej gry...mówiąc, że owszem, czasem jem słodycze, smażone mięso...bo lubię, nie ukrywam, ale...
- Ale tego "czasem" ja tu w wynikach nie widzę...widzę tu obżartucha.../no masz.../
- Oj tam pani doktor, jestem już stara ,to i metabolizm gorszy...
- No tak,bardzo starą babę tu faktycznie widzę, popatrzyła na mnie...taaak, to fakt...D
- daleko ma pani do autobusu do pracy?
- nie, na szczęście  /martwi sie o mnie, dobra kobieta.../
- szkoda...to za dużo ruchu tu nie ma pani...
- no nie mam...i siedzę w tym autobusie ok 30 minut, bo to jego drugi przystanek,miejsca są...;-))


No cóż...w sumie sceptycznie podeszłam do tego wszystkiego...z niewielką dozą jednak optymizmu, że mam szanse nieco obniżyć ten LDL...jak sie postaram,organizm zaczął stroić fochy...cholerka. Mam zapisane coś na obniżenie, ale samymi lekarstwami tego nie zbiję...to wiem.

Żyjemy w stresie, od którego wszystko złe się bierze, często zajadamy ten stres i oto skutki...Dodając do tego genetykę,bo niestety dziedziczymy najczęściej po przodkach to co gorsze (odwrotnie do psów podobno,one po przodkach dziedziczą co najlepsze i dlatego najsilniejsze zdrowotnie są...kundelki, kilka ras w sobie...D)...to wesoło nie jest. Trzeba się nieźle napocić zatem, żeby wszystko grało w organizmie.


a na stres...piosenka, może nie na temat,ale...ostatnio podoba mi się...:-)






14 komentarzy:

  1. Tak, tak, wszystko przez ten wredny metabolizm :)
    Jak mieliśmy po 20 lat to czego by się nie zjadło, to się spaliło, bo człowiek więcej się ruszał i tak jakoś bardziej energicznie... a teraz to człowiek bardziej stateczny się zrobił, no to zaraz ten cholerny LDL, albo jakieś inne dziadostwo wyskakuje :P
    Pozdrówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie,z tego wynika Smurffie,że statecznośc nie popłaca....muszę coś z tym zrobic...:))))

      Usuń
  2. Też odebrałem wyniki, jest coś na rzeczy z tymi samymi parametrami, ale na szczęście przekroczenie minimalne. Może warto do pracy jednak chodzić niż jeździć? Przynajmniej w jedna stronę, albo pól drogi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to w sumie nie taki zły pomysł Krzysztofie,jeśli autobusem jadę pół godziny,to dojdę w czasie...no musze to przeliczyc,ale przecież mogę zacząc od przejścia na początek...jednej trzeciej trasy,krakowskim targiem...haha...
      tak,za mało ruchu,to się mści...

      Usuń
    2. próbuje Caddi dostac sie do Ciebie...ale na razie z marnym skutkiem...jakas tępa jestem z tym logowaniem...

      Usuń
    3. I ja nie mogę u caddiego zostawić komentarza.było dobrze i znowu wciąż tam coś wyskakuje a mnie szlak trafia!!!
      z tym ruszaniem sie to jakaś plaga jest bo wszedzie słyszysz ze mało ruchu a ja lubię mało ruchu,lubię kanapę jak nic innego:)))
      Mój mąz robił badania i trójglicerydy wyszły mu 1800 przy normie 140.Po miesiącu diety obniżyły się do 480.Jak mus to mus:))

      Usuń
    4. o matko...Elu,może pomylili jakieś jednostki u Twojego męża...to już mus jeśli chodzi o dietę...u mnie niewielkie przekroczenie na szczęście,ale...organizm daje sygnał...trzeba posłuchać i też odrzucić pewne smakołyki...haha

      Usuń
    5. co do Caddiego, to powinien nas ze spamu wyjmować...a on nas tam zostawia...haha
      raz mi sie udało...i teraz znowu nic...odrzuca mi mail...

      Usuń
  3. Gdyby spojrzeć co jedzą i robią lekarze, ech. Ale wszystko z umiarem jest w życiu potrzebne. Dobra melodia na stres. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie...lekarze jedzą,pija lulki palą...itd,itp...a nam radzą,ale oni maja nasze wyniki...i tu wykorzystują nasza słabość bezczelni...:-))
      a klip dobry,jeszcze ten zamek w tle...i wszystko gra:-)

      Usuń
  4. Wiesz Marysiu - jakieś 4 m-ce temu byłam u dietetyczki. I ona mnie zważyła na takiej specjalnej wadze, która mi różne cuda wyliczyła /m. inn. gdzie mam za dużo a gdzie za mało/ I wyliczyła mi że mam 13 lat mniej niż mam faktycznie /trzeba było wprowadzić wiek do komputera/. Wydrukowała mi taką karteczkę i wszystkim pokazywałam jaka według tej wagi jestem młoda.
    i zdrowa.
    A parę dni temu zrobiłam sobie badania krwi i wyszło mi, że cholesterol i trójglicerydy mam wysokie.

    To w końcu jak z tym moim wiekiem jest????

    Ale co się będę przejmować - no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cos jest dziwnego w tych trójglicerydach...i jakoś mi raźniej Jadziu,że nie jestem sama z problemem,haha....
      i nie ma co sie przejmowac,masz rację...:))))

      Usuń
  5. Hmm, moje wyniki( b.dobre!) przeczą zupełnie mojemu trybowi życia, hahaha! Lekarz( tzn.lekarka moja DOMOWA) nie może od lat nadziwić się; stwierdza tylko, że " pewnie po niej to mam" :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angie...w Twoim wieku ja też tak miałam...haha...ale to ne wrati już...:))))

      Usuń