niedziela, 26 października 2014

bawmy się,śmiejmy się ;-)

Kiedyś, za moich młodych lat lubiliśmy się bawić w gronie koleżanek, kolegów udając słynnych piosenkarzy, albo przedstawiając jakieś humorystyczne scenki , najczęściej na zajęciach pozalekcyjnych...Parę razy udało nam sie odegrać parę skeczy, które nieźle rozśmieszyły nauczycieli oglądających potem te nasze pokazy. Były takie szkolne konkursy.Jeden był nawet sfilmowany, pewnie gdzieś w archiwum szkoły jest...kto wie.Miło mi było zbierać potem gratulacje, że jestem super jako członkini mini kabaretu, który odgrywaliśmy - ja, koleżanka i kolega.Niestety, nie poszłam dalej tą drogą, ku kabaretom,taki talent poszedł na marne...echhh...D

W telewizji Polsat pojawił się ostatnio program,który mi przypomniał tamte lata i wywołuje uśmiech...znani piosenkarze odgrywają innych znanych artystów estrady.
Niektórzy robią to nawet całkiem nieźle,a nawet znakomicie bym rzekła, lepiej od oryginałów...:-))
Artyści śpiewają własnym głosem...

zacznę od lekkiej muzy,a co...




przechodzę do artysty, którego oczy.....zauroczyły mnie,oprócz głosu....;-)



doskonała Kasia Skrzynecka jako...



Żeby wyglądać podobnie do oryginału, aktorzy, piosenkarze poddają się parogodzinnej stylizacji : smarowanie,doklejanie tego i owego...ja bym nie wytrzymała chyba... byłam już zmęczona samym patrzeniem na tę stylizację od warsztatowej strony...
Może dobra zabawa,szczery śmiech, jest wart tego. Po prostu.

6 komentarzy:

  1. Czasami potrzebny jest luz i lekka nie wymagająca myślenia zabawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepsza terapia na smutki jesienne...

      Usuń
  2. wreszcie jakoś przypadkiem trafiłem na ten program /wiedziałem o nim wcześniej/... akurat śpiewała dziewczyna ustylizowana na Agnieszkę Chylińską, jej piosenkę zresztą... przyznam, że bardzo fajnie jej to wyszło, mimo że jurorzy stawali potem na głowie, by się do czegoś doczepić...
    ipso facto, pomysł nie nowy... chyba rekordem są różne zloty związane z Elvisem Presleyem... tam to się ludzie potrafią zrobić "na Elvisa"... niektórzy w formie żartobliwej parodii, inni z kolei "nie do poznania" /i bynajmniej nie tylko o wygląd chodzi, ale o zaśpiewanie jak Elvis/...
    jaka puenta?... a po co puenta?... skoro się ludzie fajnie bawią, a my przy okazji, to... niech się dzieje :D...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  3. o to właśnie chodzi,dobry pomysł na zabawę...a zlot Elvisów faktycznie jak słyszałam,zrzesza tłumy jego fanów,którzy wierzą,że Elvis jednak zyje...hahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzialam to kilka razy, ale nie kumam dlaczego Skrzynecka prawie ciagle wygrywa.(p) :)) No tak...zmarnowals swoj talent, bo stylizacji i siedzenia w charakteryzacji nie lubisz i nie wytrzymalabys...No coz zawiodlas swym posuniecie Piwnice pod Barnami))

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu...sama nie wiem,dlaczego Skrzynecka wygrywała,ale dobra była...w I edycji...,a ja bym faktycznie nie wytrzymała takiej stylizacji, np.na Armstronga...za nerwowa jestem...hahaha

    OdpowiedzUsuń