środa, 29 października 2014

daleko od tłumu...

Nasze życie biegnie wartką strugą,chociaż w młodym wieku wydawało mi się, że czas biegnie powoli.
Teraz odwrotnie, tydzień mija za tygodniem bardzo szybko.I znowu nadchodzą ...pewne święta.
Pójdziemy na groby,by wspomnieć bliskich zmarłych, a mnie jakoś odpycha od tego tłumu...chociaż jeszcze parę lat temu lubiłam odwiedzać groby, czuć tę atmosferę, szczególnie pod wieczór...

Może wolę wspominać zmarłych RODZICÓW uśmiechniętych,wesołych ...
Mamę krzątającą się w kuchni, albo kiedy sobie jako dorosłe już obie kobiety, siedziałyśmy przy kawie...a Tatę przy wesołej rozmowie, bo wesoły był zawsze...i lubil śpiewac piosenki partyzanckie...i rozwiązywać krzyzówki. Może tak wolę, a nie przeciskać się przez tłum, by stanąć nad grobem...by łzy jakoś tak same popłyneły...by smutek był panem i władcą na tę chwilę?...
Chodzę czasem sama na grób Rodziców...i więcej mnie jest tam, niż w to święto. Może nie powinnam tak pisać...ale tak ostatnio czuję.I nic na to  nie umiem poradzić...Jestem bliżej mojej kochanej Mamy i Taty w zwykły dzień.
Niemniej jednak staram się zrozumieć tych...co mają daleko,a wolny czas pozwala odwiedzić bliskich.



6 komentarzy:

  1. No to mamy podobnie. Jeśli idę to późno wieczorem, albo na drugi dzień. Wolę dni, w których jest pusto, lub niema nikogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest najlepiej Kacprze...
      pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ja też pójdę dzisiaj rano sama. I potem w Zaduszki wieczorem jak już będzie tak dużo światełek...
    Przytulam Marysiu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też ciebie przytulam Jadziu...a najlepiej iść TAM wieczorem...wtedy czuje się te atmosferę,naszą tam obecność...

      Usuń
  3. Przez kilka lat nie chodziłam na cmentarz kiedy była ta cała ceremonia.Nie chodziłam bo prawdziwej kurwicy dostawałam jak patrzyłam na ten cały cyrk.Kto lepiej ,kto więcej a do tego prawdziwa rewia mody.Nie potrafiłam się w tym odnależć.Teraz już chodzę bo wiem że inaczej już nie będzie co nie znaczy ze tą maskaradę akceptuję.Wieczorem też chodzę i daje sobie wtedy czas by odwiedzić wszystkich tych zmarłych którzy w jakikolwiek sposób postawieni byłi na mojej drodze i którzy są mi bardzo bliscy choć już ich niema ze mną.To prawda ze wszyscy sa teraz zabiegani jednak uważam że są sytuacje w życiu kiedy należy znależć czas by się zatrzymać,pochylić głowę w zadumie o przemijaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja całkowicie unikam tych dni na cmentarzu. Lubię samotność i ciszę, tylko tam można kontemplować. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń