wtorek, 27 maja 2014

igranie z uczuciami...

Baśka zadzwoniła z prośbą o spotkanie.Ucieszyłam się, bo lubię ją, a troszkę nie widziałyśmy się, ot proza życia : praca,praca...Wydawało mi się, że ma jakiś smutny głos.
Usiadłyśmy sobie w kawiarence i zapytałam co u niej...Była samotną kobietą,dzieci wyszły z domu, ale ciągle atrakcyjną, nie szukała jednak tego jedynego,jak twierdziła,wystarczyli jej dobrzy koledzy.Aż tu nagle usłyszałam: Jerzy mnie rzucił. Tak z dnia na dzień.

Zaraz...zaraz, ten Jerzy, kolega z osiedla?Byliście parą?....
No tak, byliśmy rok nieco bliżej, usłyszałam,chociaż znamy się dłużej...ostatnio na tydzień wyjechaliśmy razem w góry ,było super. Dwa dni temu zapukał do drzwi, powiedział, że to koniec,wraca do Danki, tej poprzedniej.Kocha ją i ona jego.
Potem się okazało, że gdy byli razem przez ten rok, pisał maile do Danki, że ma już kobietę...a tamta wtedy zaczęła  go...odzyskiwac. Nachodzic, prosic, wyznawac miłośc. No i uległ.

Wszystko zaczęło się Basi układac, zaczęła na nowo życ, snuc plany...a ponadto zakochała się jak głupia dwudziestka.Nic nie zapowiadało rozstania .Parę dni temu wrócili ze wspólnego wypadu.Była wyluzowana,szczęśliwa.
Nie było kłótni, zatargów między nimi, pełna harmonia.
I nagle krótkie zdanie - to koniec.Wracam do Danki.Wybacz.


Czy można naprawdę kochac, szafując uczuciami?
Zbliżyc się do kogoś, równocześnie pisac maile do poprzedniej,przeszłej jak twierdził miłości, że właśnie nie jest się samym, że jest się w nowym związku?..PO CO?
By miec nadzieję, że się tamtą odzyska, ale przecież krzywdząc kogoś po drodze?
Tak zwyczajnie przyjśc i powiedziec- to koniec?
Niesamowite...jak łatwo kogoś skrzywdzic bawiąc się uczuciami...dając nadzieję i nagle ją odebrac.

Daj czas czasowi...tylko tyle mogłam jej powiedziec.To tylko rok, a może dla niej...to aż rok .
Może w sumie lepiej, że nie trwało to dłużej...potem boli bardziej.





23 komentarze:

  1. Bo "facet to świnia" i już.:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym wypadku tak,bez wątpienia pasuje tekst piosenki...D
      ale bywa i odwrotnie,u obu płci sa takie "świnie" nie obrażając tych miłych zwierzątek...najgorsze jest to,że działają z premedytacją...udając zakochanych...

      Usuń
  2. Dlatego lepiej chyba traktować ich tak, jak na to zasługują.Nie na serio...(wiem, łatwo się mówi...;))
    Krakusku, zapowiadam się ( wstępnie) w Twoim mieście w czerwcu.Mam nadzieje wypić z Tobą kawkę / lub coś mocniejszego, hahaha /w jakiejś uroczej knajpce w rynku ;)
    W/s omówienia szczegółów skontaktuję się z Tobą prywatnie.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje Angie...szkoda mi tylko koleżanki...trudno jej bedzie znowu uwierzyc...
      Angie...miło,że zawitasz do mego miasta...mailowo sie skontaktujemy...pozdrawiam cię serdecznie...

      Usuń
  3. To się zdarza. Jeśli ta druga pani taka sprytna, to niedługo "skopie mu dupsko" i znowu będzie wolny. Wystarczy poczekać. Chociaż ja uważam, że niema na co. Szkoda czasu na kogoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę Kacprze,koleżanka nie ma co żałowac...i kogo żałowac,sam dostanie nauczkę,bo tamta przez jakąs przekorę chyba wróciła,a nie z miłości...oboje są siebie warci...

      Usuń
  4. To kolejny przykład, jak ludzie sami komplikują sobie życie. Jakby za mało mieli ciosów od losu, że tak zrymuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie...typowy przykład komplikowania sobie życia...

      Usuń
  5. Tak łatwo nam oceniać innych.Co do powrotu do żony..i tak go kopnie w dupencje! Jak to się mówi fortuna kołem się toczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie była jego żona Elu...tylko stara znajomośc...tuz przed poznaniem nowej,czyli Basi...
      tak,fortuna kołem się toczy,masz rację:)

      Usuń
    2. Jechał na dwie strony to znaczy ze twoja znajoma niema co żałować choć oszukana w taki sposób długo będzie dochodzić do siebie.

      Usuń
    3. na pewno juz tak łatwo nie uwierzy...

      Usuń
  6. Stara ludowa mądrość mówi ,ze mężczyzna odchodzi od żony wtedy gdy żona go już nie che . Mężczyźni są wygodni . W takich sytuacjach trzeba mieć ograniczone zaufanie i starać się nie zaangażować zbyt wcześnie .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oni obydwoje byli wolni...on odszedł od swojej poprzedniej miłości...ale czy to była naprawdę miłośc?
      jeśli był rok z kimś,to w tym czasie nie pisze się o tym,nie chwali komuś,od kogo się odeszło...gra na dwie strony...

      Usuń
  7. to może nieistotne, ale czy Basia wiedziała o jego korespondencji z Danką podczas tego roku, czy dowiedziała się o tym już później?... i kto ją pierwszy zaczął?... bo jeśli wiedziała, to być może były powody, by sama go pogoniła...
    pytam dlatego, bo znam podobny przypadek, tylko z płciami na odwrót... znajomy przypalił swoją kobitkę na kombinowaniu esemesami ze swoim poprzednikiem i się nie patyczkował, tylko sam ją pognał...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka historia może sie zdarzyć i na odwrót...jest bo to zawsze igranie z uczuciami...to gra na dwie strony...to nieuczciwość po prostu

      Usuń
    2. Basia nie wiedziała o tej korespondencji...potem sie dowiedziała...jak zapytała dlaczego koniec...

      Usuń
    3. czyli tak naprawdę żadnych uczuć nie było, tylko kombinowanie, który układ będzie lepszy, który przyniesie większe korzyści... jakie?... trudno powiedzieć, tego już tekst nie wyjaśnia... czysty seks?... pieniądze?... mieszkanie?... kombinacja tych tematów?... trudno powiedzieć... tak po zastanowieniu, to podejrzewam inny dalszy ciąg, niż prorokuje Elatroska lub Kacper... to nie Danka go kopnie w dupę, tylko on za jakiś czas sam zawinie dupę w troki i zmieni sobie na jakąś trzecią Gosię, czy Zosię...

      Usuń
    4. właśnie...mnie też to zastanowiło,tak jakby coś go ciągnęło do starej znajomości...z jakiś względów,ale jeśli tak bez powodu zerwał z Basią,jakby znudziła sie zabawka...to i tamtą traktuje pewnie jak...jakaś lepsza? droższa zabawka?
      na pewno nie uczuciowo...to zimny typ,bez skrupułów...

      Usuń
  8. Witaj ;)
    To było raczej zauroczenie z jego strony, inny świat fantazji, niż szara codzienność.
    Szkoda koleżanki, ale faceci po przejściach są pewnie mniej wiarygodni.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może to i zauroczenie,ale...tak z dnia na dzień nie żegna sie kogoś,że to koniec...
      nie wiem,od czego zalezy wiarygodnośc...może jednak to ma się w charakterze...hm...bo i w związkach sa niewiarygodni partnerzy...

      Usuń
  9. Miłość, Smoczko, bywa okrutna i bezlitosna! A jeszcze jak dodać do tego niepohamowany instykt posiadania... To mamy już gotową tragifarsę, gotową do sfilmowania!
    cmoczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaterze...z drugiej strony,sfilmowanie szczęśliwej miłości grozi pustkami w sali kinowej i zejściem śmiertelnym reżysera...a to już kolejny scenariusz na horror...z trupem w tle...hahaha

      Usuń