Świat dziecka jest prosty, nieskomplikowany.Wychowujemy dziecko tak, by zawsze nam prawdę mówiło,nie kłamało, nawet tę najgorszą prawde wolimy usłyszeć niż kłamstwo. Dziecko nie zna takiego sposobu PRZEMILCZANIA pewnych rzeczy.
My o tym zapominamy, z tego powodu często skazani jesteśmy na pewne...niezręczne nazwijmy to sytuacje...
Jedną z takich przeżyłam, kiedy jako młoda mężatka, PRZEMIŁA SYNOWA (nie chwalący się) bywałam z mężem i dzieckiem u teściowej. Jako młode małżeństwo, często bywaliśmy na obiadach raz u Mamy, raz u teściowej. Znacie to na pewno...No i właśnie podczas takiego obiadu u teściowej moje dziecię zabłysło prawdomównością, szczerością.
Teściowa, nalewając mi zupę, pytała ile nalać, ja oczywiście poprosiłam porcję ''wróbelka", mówiąc, że ja zup prawie nie jadam,dbam o linię. Na to mój synek: babciu, nalej mamie pełny talerz, ona w domu pełny talerz zupy zawsze je...Mąż w śmiech, a ja...wyobrażacie sobie moją minę.Kochane dziecko,dobry obserwator, dodajmy szczery...aż do bólu. Dziecię chciało by mama sobie pojadła...ot co...
Tak po prawdzie nie chciałam u teściowej wyjść na jakiegoś OBŻARTUCHA.
No to miałam za swoje, potem już miałam nalewane solidne porcje...D
W każdym razie to my starajmy się przy dzieciach mówić prawdę, albo przemilczać pewne sytuacje,bo różnie w życiu się zdarza...
a ta piosenka zawsze kojarzy mi sie z moim dzieciństwem...:-)
Jak widać dorośli też czegoś mogą nauczyć się od dziecka, kiedy nie traktują go protekcjonalnie.
OdpowiedzUsuńi to bardzo dużo uczymy sie,chociaż nieraz odczuwamy po drodze bolesne skutki...D
UsuńMój synuś (obecnie już 25-letni mężczyzna) jako pięciolatek brał udział w nagrywaniu programu tv. Po wszystkim jeden z kamerzystów zapytał się malca:
OdpowiedzUsuń- I jak ci się, Kubusiu, podobało w telewizji?
Kubuś bardzo rezolutnie i autorytarnie:
- Jesteście panowie bardzo mili, ale mało profesjonalni!
Oczywiście, sam tego nie wymyślił, a zacytował tatusia, który wtedy miał dużo do czynienia z owym studiem (OTV Katowice w Katowicach Bytkowie, przez wtajemniczonych nazywany Telewizja OdBytków...)
cmoczki
hahahaha...najlepsze to jest,że dzieci lubia po nas powtarzać i używać dorosłych słów,niekoniecznie wiedząc,czy dobrze ich używają w danej chwili...D
Usuńto się kamerzyści mieli z pyszna...D
Wszystkie dzieci nasze są... sami nadal nimi jesteśmy i tęsknimy za minionym czasem.
OdpowiedzUsuńmasz rację Caddi,tylko niektórym sie wydaje,że są dorośli...dziecko w nich śpi,nie obudzili go,kiedyś to nastąpi na pewno...D
UsuńMnie moj syn zawstydził jak miał 5 lat.bolała mnie głowa i miałam zły dzien dlatego jak zadzwonił tel powiedziałam do męza ..jak do mnie to powiedz ze mnie nie ma.Paweł w tym czasie bawił sie w pokoju.Po jakimś casie przyszedł do mnie do kochni i zapytał:mama a wolno kłamać?oczywiscie ze nie odpowiedziałam pzeciez tyle razy ci tłumaczę dlaczego.paweł dalej pyta a wolno kłamać jak kogos boli głowa?Nie nie wolno kłamać nawet jak nas coś boli odpowiedziałam.Chwile pomyślał i zastrzelił mnie pytaniem To dlaczego mama kazała powiedzieć tacie ze jej nie ma w domu jeśli byłaś?Takiego buraka złapałam ze ho ho.!Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć ale wytł7umaczyłam mu że wszyscy ludzie popełniają jakieś błedy i ja właśnie taki popełniłam bo nie powinnam była kłamać.miałam taka nauczkę ze już nigdy przy nim przynajmniej nigdy nie skłamałam.
OdpowiedzUsuńmasz rację...to dzieci nas uczą...haha,fajny przykład...
UsuńNieraz musiałam przeprosić dzieciaka czy przyznać mu rację. Co ciekawe (i piękne), po takim załatwieniu sprawy maluchy natychmiast o niej zapominają, jakby jej w ogóle nie było.
OdpowiedzUsuńtak Anno i w tym dzieci nas wyprzedzają...powinnismy brać przykład
UsuńNatomiast mój Młodszy - wówczas 3-letni tak mnie skompromitował:
OdpowiedzUsuńLubił jak do niego przychodziłam wieczorami i usypiałam go. Zabierał ze sobą małe żołnierzyki i bawił się nimi dopóki nie usnął. Czasami zdarzało się że i ja zmęczona po całym dniu pracy z nim usypiałam. I po którymś takim razie gdy jechaliśmy razem autobusem powiedział na cały głos: "A moja mama to wczoraj nie tylko ze mną ale i z dwoma żołnierzami spała"!!! Wyobrażasz sobie jaki ubaw mieli ludzie w autobusie.? Natychmiast musieliśmy wysiąść, bo przecież jakbym zaczęłą wyjaśniać co to za żołnierze byli to dopiero nikt by mi nie uwierzył!!!
o matko...to najadłaś sie wstydu...a dzieciak przecież nie chciał źle,a swoją drogą to byli żołnierze,jakby na to nie patrzeć,hahaha
UsuńZ moim dzieciństwem kojarzy mi się taka piosenka ....
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Fy8RTBvB0cg&feature=kp
Pozdrawiam .
znam,znam tę piosenkę...Fasolki kiedyś dużo śpiewały w tv...
UsuńSzczere to są, prawda, do bólu…
OdpowiedzUsuńMój, wówczas może trzyletni synek: "babciu, a ja ci wcale nie powiem, że jechaliśmy do przedszkola taksówką, bo to tajemnica…!"
oj tak Even,a tajemnice można było im śmiało powierzac.hahaha...
Usuńmnie kiedys w taki sam sposob zdradzil brat cioteczny. Ja jakies 21 lat on dobre 16 lat mlodszy. Byl po chorobie i dostwal swira w domu. Wpadlam do ciotki ot tak sobie i ...wzielam malego ze soba na spacer po miescie uprzedzona przez ciotke aby malemu nic zimnego do picia nie dawac ( lody cioci nawet przez glowe nie przeszly, no ze ja moglabym na taki pomysl i w ogole...21 lat zobowiazuje juz do jako takiej odpowiedzialnosci). Maly urzadzil mi scenke pod lodziarnia...niestety uleglam, sama mialam ochote na loda wiec jak tu zrec jak on obok spragniony.
Usuń-Wiesz co? Nie kupie ci bo mnie wydasz.
-Nie zdradze cie.- obiecywal kuzyniak.
Uleglam, my kobiety takie ulegle jestesmy (p). Kupilam mu jedna kulke. Odstawiam go do domu , a on od progu chwali sie:
-Mamo! Mamo! Nie martw sie! Jadlem TAKIEGO CIEPLEGO LODA.....
Padlam.
ot,dziecięca filozofia...hahaha,w sumie wydał Cię Aniu tak tylko troszkę...D)))))
UsuńZ tym przemilczaniem to popieram. Dziwię się, że w niektórych rodzinach dziecko bywa głównym rozmówcą przy stole i chłonie wszystko jak gąbka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak,to my dorośli potem dziwimy się dzieciom...dokładnie Zbyszku...
Usuńpozdrawiam:)
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńDziecko jest szczere, za to bardzo wiarygodne ;)
I moją piosenką była ta, którą polecasz :)
Pozdrawiam mile na udany tydzień :)
ja miło Morgano...mamy wspólne wspomnienia muzyczne,a dzieci...jak dzieci...fajne są:)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJa jako dziecko byłam szczera, czasem aż do bólu. Często w okresie kryzysu sprawiałam babci kłopot. Gdy np przychodziła sąsiadka z jajkami to mówiłam "Babciu, przecież mamy jeszcze w lodówce sporo".
bo tak nas uczyli rodzice,by zawsze mówic prawdę...i tak ją pojmowaliśmy jako dzieci:)
UsuńJa też pamiętam tę piosenkę:)))
OdpowiedzUsuńJak już o dzieciach- moje najmłodsze właśnie bawi w Twym mieście Krakusku, niedawno wysłała mi zdjęcia rynku wieczorem ( co za czasy ! Nowa era, jedna chwila i wiem co i jak w Krakowie, kiedyś przecież tego nie było...)
to taka radosna piosenka Angie...
Usuńtak,masz racje,teraz nowa era...i wszystko wiemy...jak myśmy żyły przedtem sama nie wiem...haha