piątek, 23 listopada 2012

spaghetti aldente,czyli ...muzyczne wspomnienia:)

Ostatnio buszowałam sobie po pewnej znanej wszystkim Tubie (:P)  i  wróciły wspomnienia. Muzyczne.Nie da się wymazac z pamięci tamtego okresu, w którym wszędzie :na parkietach,na radiowych listach przebojów, królowała muzyka...włoska. Lata 70-te i 80-te. Do dzisiaj z przyjemnością sobie do nich wracam i  słucham tych lekkich, łatwych i przyjemnych utworów. Nastrojowych, kojarzących sie z uczuciem, szumem morza, zachodem słońca...pierwszymi miłościami.............stop.:P
Reputację, jeśli można tak nazwać, tych nastrojowych, romantycznych ,lekkich utworów popsuły nieco piosenki dyskotekowe  lat 80 tych, tzw. "italo disco", ale i one miały swoich fanów, szalało się przy nich na dyskotekach , nie wnikało się głębiej, miało byc rytmicznie i wesoło.Dyskoteka rządzi się swoimi prawami.

Typowymi przedstawicielami tego nurtu byli mi.in Savage, Gazebo,a muzyka grana była na syntezatorach. Popularność tego nurtu całkowicie spadła w latach 90 tych, aż do zupełnego zaniku,chociaż niektóre przeboje do dziś są znane, np."Only you" Savage, czy "I like Szopen" Gazebo  i lubiane.

Minęła już ta era, normalna kolej rzeczy, młodzi już nie słuchają takiej muzyki, chociaż...nie tak do końca,kiedyś podsłuchałam  jak  syn nucił sobie:


Toto Cotugno był i jest, bo do dziś jego głos na mnie działa, moim ulubionym piosenkarzem, reprezentującym tamten okres piosenenek włoskich. Salvatore "Toto" Cutugno urodził sie 7 lipca 1943 roku w Toskanii. To wokalista, autor piosenek i muzyk.Karierę rozpoczął jako perkusista. Szybko jednak założył zespół i wykonywał własne piosenki. Współpracował także z ze znamym muzykiem Joe Dassin'em oraz Dalidą.W 1976 Cotugno wziął udział w festiwalu Sanremo. Wraz ze swoim zespołem Albatros zajął 3 miejsce. Festiwal Sanremo przyniósł mu kilka nagród, m.in. w 1980 roku za piosenkę "Solo noi" oraz w 1983 roku za przebój "L'Italiano".

"Solo noi"...piękny utwór,do którego mam szczególny sentyment...


Wiele włoskich przebojów lat 70tych i 80tych, własnie tam miało swój początek, na festiwalu w Sanremo.
Coś jest w muzyce włoskiej, że po latach pewne przeboje sa chętnie słuchane i przez ówczesne pokolenie, może z lekkim przymrużeniem oka,ale jednak.Może to ta melodyjność, lekkość, romantyka , za którą zawsze się tęskni, chociaż dzisiejsi twardziele,macho nie przyznają się za żadne skarby świata..:P

Posłuchajmy jeszcze, weekend przed nami...:)





*************************************************************
zapraszam również na wycieczkę, na piękną włoską wyspę Elbę,trzecią co wielkości, po Sardynii i Sycylii,gdzie znajduje się piękne sanktuarium Górskiej Madonny...o niej jest piosenka włoskiego piosenkarza Pupo
Elba...na pewno niektórym kojarzy się z więzionym na niej Napoleonem (od maja 1814 - do marca 1815r ).

posłuchajmy...pooglądajmy...:)



31 komentarzy:

  1. Toto! Piękny język, piękny głos, piękne melodie - i młodość! Czy trzeba czegoś więcej?
    Powspominałam razem z Tobą, Krakowianko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem Anno takie utwory w słotną jesień ocieplają nastrój,czyli trochę południowych rytmów,w jesienny czas...:)
      no i troche wspomnień z naszych szalonych lat...;)

      Usuń
  2. Doskonałe utwory na taki późnojesienny,
    szary dzień jak dziś. Dziękuję! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szare są teraz dni poźnojesienne,czasem troche "południa",słońca...warto wpuścic,a Włosi to potrafią...:P

      Usuń
  3. Cotugno bardzo lubię i Al Bano i Romine Power...Francesco Napoli
    http://youtu.be/zQaJB2-guc4

    Adriano Celentano
    http://youtu.be/qLRtU0iUAQ4

    Nie mówiąc nic o Bocellim
    http://youtu.be/lVIzy1TrLwU

    ale też Pausini
    http://youtu.be/hHKeinzq6U4

    Antonacci
    http://youtu.be/JlRofMsPdD8

    Zero Assoluto
    http://youtu.be/FEZhmMCK8DM

    Z ich muzyki heavy nie będę Ci nic podawać...(p). :))
    jezeli o lata 80 biega, to niestety mam do nich sentyment. To byla moja mlodośc. Ciechowski i Republika. T Love, Sztywny PAl Azji, Dezerter, Odzial Zamknięty, Budka Suflera (chociay Budka i Perfekt, oraz Kora zaczynali juz wczesniej...). Wiem, że Ci bardziej szlo o ten czas w muzyce włoskiej, czyli Gazebo Savage...
    Pamietam też takie kawałki z moich czasów, co prawda nie włoskie, ale tez niczego sobie...
    http://youtu.be/jZbnk6c6cRY
    http://youtu.be/ShN8UIk5-mw
    http://youtu.be/Jwdpg4h5ELk


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabnęłam sie w piśmie, jak to u mnie bywa "Perfect"

      Usuń
    2. ale szaleństwo Aniu...haha
      ale fajne utowry przypomniałas,Albano i Romine też bardzo lubie,a franczesko Napoli to własnie to "italo disco".
      ,ale też lubiane,"Marina,Marina",to czesto się nuciło,bo to były właśnie melodie łatwe,do wspólnego śpiewania,to ich urok był wtedy...
      Posłuchałam Twoich propozycji,z przyjemnością posłuchałam...to były czasy,jakby weselsze...
      pozdrawiam miło;)

      Usuń
  4. Jesienna zaduma czy lat nam przybylo Krakowiano Mila?
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech Judytko,i to i to...jakoś lubie ostatnio wspominac...:)
      Pozdrówki miłe:)

      Usuń
  5. Z biegiem lat, z biegiem dni coraz częściej wracamy do dawnych melodii, jakbyśmy chcieli odwrócić bieg czasu. Piękne piosenki, Smoczusiu. Rozczuliłaś mnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi Azalio,ale to jest prawda,że często wracamy tam,gdzie nam było dobrze...

      Usuń
  6. No to się bujam w rytm muzyczki która podałas Marysiu droga.
    Wcale nie tak dawno byłam ż przyjaciółmi na dyskotece dorosłego człowieka.była muzyka lat 70 i 80.zabawa była przednia.nie sadziłam ze tak sie beda ludzie dobrze bawić.
    Pozdrawiam cie nadal sie bujajac:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i właśnie takie są wloskie piosenki,jak letni wiatr,ciepłe i miłe...
      można tanczyc i śpiewac...
      pozdrawiam bujającą się Elę i fajnie...:P))))

      Usuń
  7. Witaj
    San Remo oglądał wtedy chyba każdy. Te festiwale, to nie tylko znane dziś nazwiska, ale i stroje- przepiękne wtedy :)
    Miłego tygodnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację Morgano,wszyscy wtedy śledzili ten festiwal,było co oglądac...i słuchac...
      pozdrawiam miło:)

      Usuń
  8. Piosenki zawsze wywoływało emocje i wspomnienia. Są miłe i niebezpieczne zarazem. Niosą w sobie duży ładunek wspomnień:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz Krzysztofie,z tym ładunkiem...emocji masz rację,ale ja nie strachliwa...:P)))

      Usuń
  9. Jak ja to lubię! Włoskie piosenki zawsze lubiłam, mają uczuć w sobie, są tak ciepłe!
    A głos Toto Cotugno i na mnie działa ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi Angie...a Toto Cotugnio ma TEN głos...:)))

      Usuń
  10. Ach, miło wrócić do takiej muzyki. Dziś nieco zapomniana, kiedyś uwielbiana. Super dźwięki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Zbyszku,byl vcxzas,że włoskie przeboje "przebijały" te najpopularniejsze angielskie...może ludzie bylki jacys bardziej romantyczni?nie wiem...
      pozdrawiam miło;)

      Usuń
  11. Aleś mnie ujęła za serce, Krakowianko! Prześliczne te piosenki! A wiesz, co jest zadziwiające? Miałam przygotowany wpis na podobny temat...:) więc troszeczkę go wykorzystam: Zastanawiałam się właśnie ostatnio co sprawia, że niektóre utwory tak zapadają nam w serce?
    bo chyba nie tylko muzyka i tekst... wspomnienia? wrażenia? okoliczności?
    a może właśnie taka zmysłowa pamięć? bo było dobrze? bo czuliśmy się szczęśliwi?
    czas zaciera wszystko, a emocje pozostają?
    Pozdrowienia serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. włsasnie,emocje pozostaja,ale i sentyment do włoskich przebojów,są absolutnie najbardziej romantyczne...:)
      pozdrówki;)

      Usuń
  12. Wróciłam do przeszłości dziękuję i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko,wiedziałam,że romantyczna dusza z Ciebie...miło:)

      Usuń
  13. Spieszę Ci donieść, Smoczko, że odnalazłem polską wersję hitu "L'Italiano", śpiewaną i tu sam byłem zaskoczony przez... Klatera!

    http://spanishboy.wrzuta.pl/audio/1sohXI3hQfK/andrzej_skupinski_litaliano

    Później dopiero przypomniałem sobie, ze nagrywałem parę dziwnych piosenek dla Twego ziomka - Janka Wojdaka, w maleńkim studio, na ul. Krowoderskiej, tuż przy Pałacu Biskupim! Nie jest to wprawdzie to samo, co oryginał, ale ten sentyment...
    uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaterze...jestem zaskoczona,ale bardzo miło...dziekuje Ci bardzo.Gratuluję odwagi,zmierzyłeś się z prawdziwym asem,ale...ta chrypka w głosie jest!...i biję brawo!!!

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. i bardzo dobrze,haha...i czy nie mam racji,że piosenki włoskie chętnie się śpiewało?

      Usuń
  15. "Pozwólcie mi śpiewać z gitarą w ręce,
    Pozwólcie mi śpiewać.. jestem Włochem..."
    Też to bardzo lubię...
    Między innymi po to, żeby rozumieć te piosenki uczyłam się kiedyś włoskiego. Ale to już bardzo dawno było.
    Buziaczki Smoczku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to super Stokrotko...a tak własnie zaczyna się piosenka Toto:pozwólcie mi śpiewać z gitarą...:)

      Usuń