sobota, 12 stycznia 2013

o pewnym Wzgórzu :-)

Lubię wracac do tych miejsc, które kojarzą mi się z kimś ważnym dla mnie,bądź z czymś bardzo przyjemnym. Takim miejscem jest w Kraku pewne wzgórze. Ktoś pomyśli, że pewnie o to  wawelskie biega i też nie będzie w błędzie,bo wawelskie tez bardzo lubię. Niemniej jednak jest jeszcze jedno, bliskie memu sercu.Tam często razem z rodzicami, mężem i moim synkiem,a potem tylko z Mamą, po śmierci Taty chodziłyśmy na spacery, podziwiałyśmy też stamtąd piękną panoramę Krakowa.
To Wzgórze Lasoty, znajdujące się w starej dzielnicy Krakowa - Podgórzu.
Właśnie blisko tego Wzgórza, prawie wi za wi mieszkali moi rodzice.
Na Wzgórzu stoi malutki zabytkowy kościołek św.Benedykta, najmniejszy kościół w Krakowie,w stylu romańsko-gotyckim. Nie jest znana data jego powstania, wiadomo,że w XII został  zburzony, potem odbudowany, przechodził w różne posiadanie, ale w wieku XVIII zapomniano o nim. Jedynie dzięki staraniom proboszcza podgórskiej parafii kościół znajduje się w dobrym stanie: wyremontowany, został udostępniony dla turystów, którzy mogą też uczestniczyć we mszy świętej odprawianej w pierwszy wtorek po Wielkanocy, w Dzień Rękawki.
                                          /  jarmark,odpust "Rękawka"/

Na Wzgórzu Lasoty znajduje się też stary fort 31 - był jednym z pierwszych fortów powstałych w początkowej fazie rozwoju twierdzy Kraków. Swoją nazwę zawdzięcza pobliskiemu kościołowi  im. św. Benedykta - Fort św. Benedykta.

W czasie II wojny światowej Niemcy więzili tam jeńców francuskich.

W pobliżu znajduje się znany, mniejszy od kopca Kościuszki - Kopiec Krakusa,usypany  na najwyższym wzniesieniu wapiennego zrębu Krzemionek - wzgórzu Lasoty (271 m n.p.m.). Prawdopoddobnie,jak wykazały prace archeologiczne ,powstal on w przedziale VI-VIII w. 


Niedaleko kopca znajduje się kamieniołom "Liban". W czasie II wojny światowej (w latach 1942-44) działał na terenie kamieniołomu ciężki obóz pracy dla Polaków. 
Tam też  były   kręcone sceny do "Listy Schindlera" S.Spielberga,który urzeczony był tym miejscem.

                                                                 /zdjęcia z netu/
*****************************************************************





31 komentarzy:

  1. Widzę, że na blogach zapachniało turystyką i zwiedzaniem.
    Lubię takie miejsca, jak opisane powyżej. Cieszy, że są ludzie, jak ów proboszcz, którzy zadbają o takie drobne zabytki, o miejsca mniej prestiżowe i praktycznie nieznane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo tak jest Krzyśku,że czasem te małe "perełki" zostały by zapomniane,zawsze o kasę chodzi...dobrze,że są "miłościwe dusze":)

      Usuń
    2. Tłumy gonią zdeptanymi szlakami, natomiast samkosze trafiają do takich miejsc, jak powyżej.

      Usuń
  2. Z tych miejsc o których pisałaś, to znam Kopiec Kościuszki, bo byłam tam kiedyś z Młodszym jak miał 12 lat.
    A wogóle wspomnienia to piekna rzecz, prawda?
    Serdeczności Marysiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopiec Kościuszki jest najbardziej znany,a u nas są jeszcze inne kopce...:P))
      wspomnienia,kojarzą się zawsze z takimi ulubionymi miejscami...
      pozdrawiam milutko Jadziu:)

      Usuń
  3. Piękny kościółek Smoczku, i mimo iż nie jest drewniany koniecznie muszę go zobaczyć przy następnej wizycie w Kraku :). Ma w sobie urok podobny do małych bieszczadzkich cerkiewek, choćby tej w Bielicznej albo w Łopience.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zapraszam,zapraszam...na Wzgórze Lasoty trochę pod górkę,ale da się radę,spoko...:P)))

      Usuń
  4. Ha ha ha jak zobaczyłam ten kosciółek to zaraz pomyślałam o naszym Urdenie:))))Choć nie drewniany to w jego typie!!!Dobrze miec takie miejsca gdzie lubi sie wracać.to tak jakby sie znów młodym było:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty to ładnie ujęłaś..... naszym :D

      Usuń
    2. Ela mnie uprzedziła, hahaha...
      no, nie dziw się, Urdenku, trochę i nasz jesteś:)))

      Usuń
    3. no to nasz Urden jest jeszcze wyższy...a niech rośnie zdrowo nam...:P))))

      Usuń
    4. Urdenie:
      zaraziłeś nas pewnym wirusem,to jesteś nasz,Ela to od razu wyłapała...:P)))

      Usuń
    5. Nie dziwię się. Miło mi :)

      Usuń
  5. Kraków to taka miłość od pierwszego wejrzenia... Piękne miejsca... a kościółek też wpisuję na listę do odwiedzenia:) jednak najmilsze zdjęcie - to odpustowe!:))) tylko - kiedy jeździłam do Dziadków w centralnej Polsce, mogłam bywać na takich jarmarkach:) Prawdę mówicie - dobrze, że są takie miejsca z młodości, do których chce się wracać:)))
    Pozdrawiam miło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie tam co jakiś czas ciągnie...nieraz sama sobie idę,wspominam...ale dobrze mi w tych miejscach,jest taki klimacik w powietrzu,coś nieuchwytnego...
      pozdrawiam miło:)

      Usuń
  6. Oj kusisz Krakusku, kusisz! Zobaczysz, na wiosnę zjawię się w Twym mieście! A Ty może zjawisz się w moim kiedyś?
    Ja też mam takie swoje ulubione miejsc, do których zawsze wracam. Tak jak mój ukochany Rynek we Wrocławiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angie,Ty tez kusisz...mieszkasz w pięknym mieście...kiedyś na pewno chciałabym je zwiedzic,marzenia przecież się spełniają...
      Pozdrawiam i zapraszam ,kiedy zieleń się pojawi,bo wtedy najpiękniej...:)

      Usuń
  7. Są miejsca, które mają ten szczególny klimat, to coś. I działają jak magnes.
    Niby mieszkam tu już kilka ładnych lat, ale w tym kościółku jeszcze nie byłam. Niech no tylko dożyję emerytury - wszystko nadrobię... :)
    Pozdrawiam Cię, Przewodniczko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje "samotnie" są mniej sakralne, mniej znane i mało uczęszczane. Może właśnie dlatego również cenię sobie ich urok. Chociaż zimą to raczej rzadko je odwiedzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobrze,że masz Kacprze swoje samotnie...na pewno mają swój urok.Bo takie miejsca są wszędzie,czujemy je....sercem:)
      Mają swój niepowtarzalny klimat...
      :)

      Usuń
  9. Zauważyliżci, że są miejsca od razu i od zawsze "piękne", bo takie mają być a są też takie, którym uroku poprzez swe opowieści nadają takie np. Smoczyce? :)I tylko przez pryzmat tych opowieści dostrzec piękno można... Czary! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smoczyce łażą sobie tu i tam...bo mają swe miejsca ulubione,a ile jeszcze nieodkrytych?:P)))
      dzięki "kawał mnie",pozdrówki:)

      Usuń
  10. Dobrze mieć takie miejsce, swoje, własne, które budzi wspomnienia. A jeśli skrywa w sobie piękne widoki, to już sukces. Muzyka znakomita, lubię ten zespół. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Zbyszku...warto takie miejsca miec...
      pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  11. Kazdy z nas ma TAKIE miejsca, do ktorych zawsze wraca...Zadziwia mnie fakt, ze gdy lat przybywa czesciej do tych miejsc i wspomnien wracam...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo z wiekim dojrzewamy...juz wiemy co jest...dobre:)
      pozdrawiam miło:)

      Usuń
  12. Jak jeszcze niewiele widziałam w Krakowie, a byłam tyle razy. I tak mam jak Ty , że wracam wspomnieniami do tamtych lat odległych. serdeczności zostawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sama wszystkiego Alinko nie widziałam jeszcze...życie jest na szczęście przed nami...może zdążymy?:)
      pozdróweczki:)

      Usuń
  13. Tyle jeszcze jest pięknych miejsc
    do zobaczenia... życia mi nie starczy
    by zobaczyć te wszystkie cuda świata. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaku niebieski,dolecisz jeszcze do wielu miejsc...:)

      Usuń