poniedziałek, 14 listopada 2016

o pewnym nowym....grzybie:)


Idzie zima, a ja o grzybku, nowym stosunkowo grzybku , bo dopiero od dwóch lat ma swoją polską, legalną nazwę. Potem mogę o nim zapomnieć, a póki pamiętam, piszę.:) Może niektórzy z was już go zbierali?
Temat nasunęła mi koleżanka, która jest znawcą grzybów, po wielu kursach, ponadto ciągle pasjonatka  jeśli chodzi o grzyby, kocha je i wynajduje różne nowinki...zresztą ma uprawnienia do oceny grzybów...  i ostatnio właśnie o tym grzybku rozmawiałyśmy jakoś tak przy okazji innych tematów. Ja osobiście nie znałam tego "typka", a ma on nazwę  Borowik wrzosowy, to potoczna nazwa, a prawdziwa - Borowik wysmukły.
 "W styczniu 2014 r. dr Marta Wrzosek przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Mykologicznego, wystąpiła do Komisji ds. polskiego nazewnictwa grzybów, działającej przy Polskim Towarzystwie Mykologicznym, o utworzenie polskiej nazwy dla amerykańskiego borowika – borowik wysmukły. Nazwę zaakceptowano".


Borowik ten to grzyb jak najbardziej jadalny, zaliczany do grzybów inwazyjnych, przywędrował z Ameryki  i zadomowił się u nas na naszym wybrzeżu, w lasach sosnowych. Istnieje przypuszczenie, że będzie tez występował na Warmii i Mazurach.
"Grzybiarzy nie martwi inwazja jankeskich borowików - w sezonie zbierają ich całe wiadra. Mają przyjemny zapach i są bardzo smaczne" jak czytam.
Czyli od 2 lat mamy o jednego borowika więcej, a sama nazwa - borowik dobrze nam się kojarzy.:)

znalazłam zdjęcia w necie:





o tym grzybku można poczytać TU


***********

coś z nowości...



8 komentarzy:

  1. Marysiu - a to nie jest przypadkiem jakaś stonka amerykańska która przybrała postać grzyba?
    Bo kiedyś to nam podobno amerykany stonkę zrzucili :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no na szczęście Jadziu,coś tu sie rozpleniło , co podobno jest smaczne,aż nie do wiary ,że stamtąd i nie hamburgery, haha

      Usuń
  2. Lubie grzyby jesc, sa zarabiste, ale nie umiem ich zbierac. Nawet pod okiem doswiadczonych grzybiarzy, bo oni jakies tam szczegoly szczegolikow wynajduja odrozniajacych grzyba ,a dla mnie to jedno licho...kania niczym sie nie rozni od muchomora sromotnikowego.

    Dlatego w razie co, strzezcie sie ludzie (p)moich grzybowych potraw- w przypadku , kiedy te grzyby sama zbieralam:))

    Wydaje mi sie, ze ...grzyb , ktory pokazalas, zaprezentowalas to normalny, nasz polski borowik. A teraz dowiaduje sie, ze to z Hameryki i na dodatek inwazja... za duzo nowych wiadomosci jak na moje slabe nerwy. :)) Na pewno wiele ich zjadlam, w koncu ja z Mazur a rodzice grzybiarze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też na grzybach sie nie znam,szkoda ryzykować, a ten borowik rożni sie od naszego takiego grubszego wysmukłością, aż nie do wiary,ze z Ameryki, haha
      ładny, na nasze nadmorskie lasy dokonał inwazji...:))

      Usuń
  3. Wyglądają smacznie, oby nie zdominowały polskich lasów, wypierając resztę grzybów. A skoro na Warmii i Mazurach są takie cuda to pewnie niedługo trafią w moje ręce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wtedy przypomnisz sobie Zbyszku,że już gdzieś o tym grzybku czytałeś na jakimś blogu, tylko na którym?...:))))
      pozdrawiam:)

      Usuń
  4. zaiste nie do odróżnienia od rodzimego, ale skoro fachowcy zbadali go /zapewne genetycznie/, to trzeba uznać, że istnieje...
    termin "gatunek inwazyjny" nie kojarzy się dobrze w sensie ekologicznym, ale skoro naprawdę jest taki smaczny i chętnie zbierany, to może jest to pewien naturalny czynnik wspomagający regulację tej inwazji?... bo powiedzmy sobie szczerze, orzech włoski też jest inwazyjny i żadna tragedia z tego nie wynika...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  5. rodzimy borowik jest troszkę grubszy i z kapelusza i z trzonka, ten szczuplejszy, po diecie, haha
    ja bym takie mogła zbierać, bo do grzyba podobne,a nie jakieś tam gołąbki, kurki...tych się boję...
    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń