Co tu napisać?...może to,że ostatnio byłam na wycieczce w...Budapeszcie..Udało się za tanie pieniądze, to ważne, czyli wycieczka z pracy. Piękne miasto, piękne zabytki, monumentalizm , który po prostu zachwyca, bo samo miasto, centrum, podobne do innych europejskich miast. Ma tylko swój klimat, bo każde miasto ma swój klimat. Klimat Budapesztu mniej jednak czuję , niż klimat Pragi, bardziej pokochałam Pragę, mimo przepięknych zabytków Budapesztu .No może bajeczne widoki sprawiły, że i Budapeszt polubiłam , zapierały mi dech w piersiach, kiedy byliśmy na Wzgórzu Gellerta, widoki jakby z Baśni 1000 i jednej nocy.
Dlaczego o tym piszę? Bo będąc na Węgrzech, widziałam pewne kontrasty, które pozwoliły mi na wysunięcie pewnych wniosków,że...że cieszę sie, że mieszkam tu gdzie mieszkam .
Widziałam może zbyt dużo biedy, która patrzyła na mnie z zaniedbanych, bardzo biednych podwórek wiosek niedaleko Budapesztu, wiosek, w których straszyło odpadającymi drzwiami, brakiem jakichkolwiek ogródków przydomowych, krzywych odrapanych futryn, a przede wszystkim ciszą, o godzinie 19 - tej ciemno w domach...cicho na uliczkach, nikt nie włącza lamp ,ani telewizji, w jednym, jedynym barze jakieś światło i jeden klient. Cicho, biednie, brudno. Bo Węgrzy za bardzo czystością się nie przejmują, ale wino, śpiew to i owszem, potrafią fantastycznie się bawić. Byliśmy w takiej knajpce.
No i papryka, gulasz, zupa gulaszowa ...i papryka. I wino "Bycza krew" Dobre!. :)
Wielka goscinność, wina nie żałują.:)
Wjeżdżając do Budapesztu, przepych, światła...CYWILIZACJA!. A przed chwilą koszmarne widoki.
Jakżesz inaczej wyglądają nasze wsie...Tamte, węgierskie jakby zatrzymały sie na latach 70-tych?...biedni ludzie. Może nie wszędzie tak jest, ale jak podał przewodnik, większość Węgrów mieszka w Budapeszcie, mały procent na wsiach.
Bardzo też przeżyłam widok osiedla cyganów, Romów , kiedy przejeżdżaliśmy przez Słowację...Slamsy to za bogate określenie...Bardzo smutne ...
Może warto zwiedzać, by pewne widoki dały nam do myślenia, poszanowania tego comamy?...Mimo wszystko?
*****
muzyka...nie będzie węgierska, bo mi teraz inna w duszy gra..:))
Przykre z ta bieda, bardzo przykre... najgorsza jest chyba niemoc aby cos zmienic.
OdpowiedzUsuńinaczej ogląda sie taka biedę w tv,ale zupełnie inaczej na żywo...a potem nagle widzi sie przepych...
UsuńWitaj Marysiu !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę że wróciłaś do blogu.
A jeśli chodzi o Budapeszt to mam te same spostrzeżenia.
Piękniejsza jest Praga, a dopiero na drugim miejscu Budapeszt.
Wysyłam do Ciebie maila.
Serdeczności.
dzieki Jadziu:)
Usuńniby podobne,ale Praga jakaś ...i bardziej zadbana i klimat inny, nie odejmując urody Budapesztowi, bo jest też ogromny i piękny...
A ja jeszcze chciałam zapytać co to za zgrabna dziewczyna jest na ostatnim zdjęciu???
Usuń:-) :-) :-)
przechodziła tamtędy, to znalazła się na zdjęciu, haha
Usuńno, to ja jednak preferuję Budapeszt... może dlatego, że lepiej znam to miasto, niż Pragę, nawet miałem taki epizod kiedyś, że mogłem tam osiąść...
OdpowiedzUsuńa może nie znam, tylko znałem?... bo nie byłem już dawno, a zapewne zmieniło się sporo...
...
osiem miesięcy przerwy... i co dalej?...
pozdrawiać jzns :)...
nie wiem dlaczego ja będąc w jakimś mieście czuję,albo nie czuję klimatu,mimo piękna, które tez widzę...i na pewno jest to sprawa indywidualna,to też jest piękne:)
UsuńPrzy takich naprawde ogromnych miastach, Kraków jawi mi sie teraz jak mała zabytkowa ,ale piękna miniaturka:)
aż 8 miesięcy?...no ale jakoś sie tęskni tu, może jeszcze cos napiszę, teraz jesień, to może łatwiej mi będzie?...
pozdrawiam :))
Witaj po dłuższej przerwie:)
OdpowiedzUsuńI ja byłam niedawno w Budapeszcie, bardzo mnie zachwycił:)
U nas także bogactwo przeplata się z biedą.
Pozdrawiam cieplutko:)
witaj miło Morgano:)
Usuńmasz rację,u nas też jest bieda,ale juz nasze wsie jednak bogatsze,a na pewno bardziej zadbane, ludzie lubia ogródki,ale może...tamtym ludziom z bezradności sie nie chce?nie wiem...smutne..
Ja byłam i w Pradze, i w Budapeszcie. Nie zauważyłam węgierskiej biedy, a może nie miałam okazji...
OdpowiedzUsuńWidziałam ją za to na Litwie - przedmieścia Wilna skrywają tyle nędzy, że Wilno, chwalące się przepychem, aż w oczy kole. Przepych, luksus i drogie samochody. Pobliskie wioski - bieda, bieda, bieda...
witaj Ariadno, to co Ty widziałas na Litwie, nie byłam, to ja widziałam z okien autobusu, jak dojeżdżaliśmy do Budapesztu, dawno czegoś takiego nie widziałam, okolice Pragi też nie są jakieś specjalne bogate,ale bardziej zadbane,skromne, nie wiem dlaczego tak jest...
UsuńW Budapeszcie jest pięknie, lubię klimat tego miasta i całych Węgier. Posłuchałem piosenek z wcześniejszego posta i pomimo deszczu, jakoś przyjemniej się zrobiło. Pozdrawiam miło.
OdpowiedzUsuńtak Zbyszku, Budapeszt jest niezaprzecxalnie piękny, jeśli chodzi o zabytki, monumentalizm,ale i zniszczony...zauważyłam,że niektóre zabytki już wymagają ,żeby zadbac o nie...
Usuńpozdrawiam serdecznie:))
Chętnie bym tam pojechała. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci tego Marianno z całego serca:)
UsuńNajwidoczniej Węgrzy inwestują w stolicę, ale już nie w obrzeża tego miasta. Może źle gospodarują środkami unijnymi? Kraje Europy Środkowo wschodniej mają taką specyficzną mentalność, która polega na tym, że jeżeli coś budujemy to zawsze z tanich materiałów a potem to, co się wybudowało trzeba poprawiać i tak w nieskończoność; -) Więc nie dziwię się. że wsie węgierskie nie są zbyt dobrze zabudowane.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Pragę to jest ono uważane za Paryż wschodu.;-)
Pozdrawiam
zgadzam sie z Toba Ivano,może tak być jak piszesz, to było widać,a jeśli chodzi o Pragę to ja sie z tym jak najbardziej zgadzam:)
Usuń