czwartek, 5 marca 2015

był sobie pewien DUET...

Dawno,dawno temu...;-)

Może nie aż tak dawno, ale...i nie tak niedawno, bo w latach 60-tych powstał pewien muzyczny duet, który stworzyli dwaj młodzi pianiści (studenci Państwowej Szkoły Muzycznej w Warszawie), Marek Tomaszewski i Wacek Kisielewski. Duet znany pod nazwą Marek i Wacek.
Byli niesamowici, zachwycali umiejętnością improwizacji na różne tematy, m.in. na tematy zaczerpnięte z muzyki klasycznej, wykonania zachwycały fantazyjnością aranżacji tychże tematów oraz spontanicznością jaką może nieść z sobą improwizacja.

"W 1966 roku odbyli po kraju wspólne tournée z Marleną Dietrich. Niebawem udali się na trasy europejskie, od razu odnosząc znaczące sukcesy jak Grand Prix i Złoty Gronostaj w Rennes (1967 r.). Koncertowali w Danii, Szwecji, Finlandii, Hiszpanii, ZSRR, Bułgarii, Rumunii, Anglii, Holandii, Austrii, Szwajcarii, we Francji (m.in. w „Olympii") i RFN - gdzie cieszyli się niespotykanie wielką popularnością. W Stanach Zjednoczonych wystąpili m.in. w Carnegie Hall. Nagrali ponad dwadzieścia płyt długogrających, większość dla Polydora i Electroli. W Polsce - kultowymi nagraniami okazały się „przeróbki" tematów klasycznych, zarejestrowane w studiu MUZY - Polskich Nagrań w 1968 roku"
Niestety,w roku 1986,w wypadku samochodowym zginął współtwórca duetu, Wacław Kisielewski.
/wiadomości z netu/.

Na pewno niektórzy z Was pamiętają ich utwory fortepianowe.

powspominajmy...







utwór, który wzrusza...ale przybliża nas do LATA :)




Marek & Wacek...duet niesamowity...

 

13 komentarzy:

  1. Lubiłem ich słuchać. Niewielu jest artystów, którzy potrafią zarazić publiczność pięknymi dźwiękami. Im się to udawało. Dziękuję za przypomnienie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Zbyszku,ich słuchało się z przyjemnością,od początku do końca...byli niesamowici...
      pozdrówki miłe:))

      Usuń
  2. To prawda - byli wyjątkowi. tez bardzo ich lubiłam.
    Pozdrówki Marysiu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi Jadziu,byli wspaniali,grali tak,jakby sami mieli w tym przyjemnośc ogromną...to było widac i czuc...

      Usuń
  3. Witaj :)
    Pamiętam i wspominam mile :)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Morgano,to dowód,że byli niesamowici...i pozostali do dziś...

      Usuń
  4. Pamiętam. Szczególnie podobały mi się szybkie utwory w ich wykonaniu, gdy znakomicie "przeplatali" się nawzajem swoją grą.
    A to jeden z takich utworów:
    http://youtu.be/r3345-rxUqk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za link...świetny utwór,pasujący do tego o czym piszesz Smurffie,grali nie równocześnie,ale jakby "przeplatali"się nawzajem swoją grą,co stwarzało niesamowity efekt...to sztuka na miarę Mistrzów...

      Usuń
  5. Pamiętam ich doskonale; na tamte czasy byli jak świeży powiew wiosny. Zawsze gdy coś niemal doskonałe, musi pojawić się jakaś przeszkoda... dziękuję za przypomnienie i uzupełnieie mej wiedzy (nie wiedziałam, że Wacław już nie jest między nami):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło,że są jeszcze tacy co pamietają ich...pięknie to ujęłaś Grażynko,byli jak świeży powiew wiosny...
      pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. bo to jest wspomnień czar...
      pozdrawiam nowego Gościa.

      Usuń