Tak sobie optymistycznie piszę,bo z moją nogą jest lepiej.
Poddałam się terapii leczniczej za pomocą "fali uderzeniowej"(dośc bolesny pierwszy zabieg, odgłosy jak z młota pneumatycznego..P) i po trzecim zabiegu jest OGROMNA poprawa, powoli wraca mi radośc. Do tej pory nie mogłam nigdzie daleko chodzic. Noga bolała jak siedziałam,leżałam,chodziłam...
Nauczyłam się życ z tym bólem,ale cóż z tego, jak nigdzie dalej nie dało rady iśc...
Moim marzeniem jest zdobycie masywu Babiej Góry, bo co DWIE BABY to nie jedna...P
W ubiegłym roku byłam blisko - w Zawoi, a widok z Mosornego Gronia na Babią Górę - WSPANIAŁY! (pisałam już o tym),ale właśnie...chodząc z chorą już wtedy nogą,chyba sobie..."dogodziłam" :(
zdj.krakowianka
zdj.krakowianka
Bardzo ciekawa legenda krąży o najwyższym szczycie Babiej Góry - Diablaku (1725m):
Pewnego razu, a było to dawno temu, wracał tamtędy z Orawy zbójnik.
Usiadł odpocząc chwilę i wtedy podeszła do niego ludzka postac, która miała ogon, rogi i kopyta. Zaproponowała mu podpisanie paktu, dzięki któremu do końca życia będzie mu się wiodło.Tylko ma mu swoją dusze oddac. Zbójnik domyślił się, że to diabeł i postanowił w sprytny sposób się go pozbyc...Obiecał pakt podpisac,ale wtedy, gdy diabeł zbuduje na szczycie zamek z kamieni.
Diabeł budował szybko całą noc, bo z nastaniem świtu, kiedy kogut zapieje,straci moc...
Kiedy już, już budowa miała się ku końcowi, zbójnik wymyślał i narzekał, że coś mu się w zamku nie podoba...i diabeł musiał dalej kończyc.
Kiedy kładł ostatni kamień, w Zawoi zapiał kur...
Wściekły diabeł machnął ogonem, a wtedy zamek zamienił się w rumowisko kamieni, zasypując zbójnika. I taki pozostał do dziś,a szczyt nazwano Diablak.
Czasem podobno słychac,jak między kamieniami zgrzyta ciupaga zbójnika...przygniecionego przez kamienie.
Podobno na Diablaku, zbierają się czarownice na swój sabat.(z netu)
Wobec takich wiadomości nie może mnie tam zabraknąc,byłam już na Łysej Górze w świętokrzyskiem, to czarownic z Diablaka się nie boję, dogadamy się...:P
widok na Babią Górę,w tle Zawoja...zdjęcie z ub.roku
Ciekawy opis szlaku na Babią, piękne zdjęcia, znalazłam TU...
*************
a muzyka, muzyczka wesoła, tzw.góralska z domieszką współczesnej, kiedyś to był hit na weselach i disco:)
Podobny widok jak ten ostatni mam z balkonu, tyle, że to Równica. A obok dużo wyższe ale już po Czeskiej stronie. Kiedy na nich pojawi się śnieg to to żadne słońce nie pomoże, u nas jest chłodno.
OdpowiedzUsuńto masz piękny widok,widziałam Równicę,jak byłam w Ustroniu Śl.na wycieczce,a może tam też jakiś sabacik się odbywa?...P
UsuńAno, na pewno. W końcu trzeba się dobrze w nocy wyspać. Wiec sabacik jak najbardziej pożądany :-)
Usuńto tez jesteś za pan brat z czarownicami Kacprze?...P
UsuńZgadza się czarownice mi nie straszne :-)
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńDużo zdróweczka życzę i powrotu na ulubione szlaki ;)
Widoki- przeurocze :)
Pozdrawiam mile na pierwszy jesienny tydzień :)
ech widoki,niezapomniane...dla nich warto tam wrócić,jak zdrówko pozwoli...
Usuńdzięki Morgano.
Krakowianko jeśli lubisz takie mocne wrażenia to idź na rozstaje dróg tam podobno można spotkać rożne stworzenia nocy ;-). Notkę na ten temat pisałam . Ciesze się ,ze z twoją noga lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie .
na rozstajach dróg,powiadasz?hm...w Zawoi było takie ,Zawoja-Widły,bo dawniej rozstaje nazywano widłami,tam straszy podobno w nocy...P
Usuńdzięki,noga już lepiej...pozdrawiam miło
Podziwiam Cie. bola Cie nogi , a Ty marzysz o lazikowaniu po gorach. Ja bym chyba takie mysli a kysz(!) odpedzala od siebie. Co to za przyjemnosc marzyc , a tu boli:)) Ale chyba wlasnie tak trzeba, jak Ty to robic. marzyc i... sie zdrowieje:)) Przyciagac dobro:)) Masz to tak genetycznie wprogramowane, czy jak? :)
OdpowiedzUsuńno przecież ta noga zagoi mi się,muszę wierzyc,bo od niedawna to mam...P
Usuńgóry,to nie tylko te wysokie pasma,dla takiej jak ja są i te...łagodniejsze,hahaha,a widoki też wspaniałe...w jakiś dziwny sposób,góry na mnie działają optymistycznie,można rzec...
No to może się razem wybierzemy? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto będą już trzy baby,razem z tą ...najwyższą z diabłem...haha
Usuńdzięki Trutniowa:)
Marysiu, ja też już nauczyłam się żyć z bólem... kręgosłupa. I czasami aż się denerwuję, jak mnie nie boli...:-)))
OdpowiedzUsuńWejdziesz jeszcze na Baranią, Babią i wiele innych gór. Może nawet na Giewont????
Pozdrówki serdeczne!!!
Stokrotko,rozumiem Ciebie doskonale,dzięki...mam nadzieję,że szczyty pokonam,hahaha
UsuńWolę popatrzeć na zdjęcia. To mi wystarczy. jak tam wejdziesz, zrobisz fotki, wtedy będę się czuła, jakbym tam była. Wygodnictwo? No jasne. Pozdrówki
OdpowiedzUsuńno pewnie,że wygodnictwo,hahaha,ale też i rozumiem Ciebie Azalio...pozdróweczki:)
UsuńKiedyś wdrapałem się idąc Akademicką Percią. Faktycznie mnóstwo głazów po drodze, chyba z tego rozbitego diabelskiego zamku ;) Wszędzie ładne widoki.
OdpowiedzUsuńPolecam jednym słowem :)
jak widzę,wybrałeś Smurffie tę trudniejszą trasę,Smurffie Odważniaku,haha,czyli wspinaczke masz zaliczoną....P
Usuńtak,to z rozbitego zamku były,na pewno...P
Strasznie tęsknię za górami - tak dawno nie łaziłam po graniach...
OdpowiedzUsuńMuza przecudna...
Pozdrawiam Cię serdecznie, Krakowianko
to mnie rozumiesz...Anno,miło:
UsuńOj, dawno w górach nie byłem...
OdpowiedzUsuńoj...oj...P
Usuńmasz w sumie daleko,ale...to nie jest wytłumaczenie ...P
O górach to i ja marzę, może za rok. O takiej terapii nie słyszałem, ale jeżeli pomaga to dobrze, oby było lepiej. Super muza... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjeśli pojedziesz w góry to i my skorzystamy,na pewno przepiękne zdjęcia przywieziesz,hej!...:-)
Usuńa terapia,to tzw.ultradżwięki o bardzo wysokiej częstotliwości...
pozdrawiam :)
Krakusku, mam jakieś kłopoty z wstawieniem komentarza u Ciebie! Ten jest na próbę..
UsuńChyba udało się;)
UsuńUwielbiam takie legendy i kocham góry!!! Planuję znów wyjazd do Szklarskiej P. albo Karpacza, nie wiem tylko jeszcze kiedy( czas, czas..)
:)
miło Angie,a każde góry mają swoje niesamowite legendy,warto je odnajdywac...
Usuńpozdrawiam miło:)
Jak tylko mi noga pozwoli
OdpowiedzUsuńto też wyruszę, choćby powolutku
na swoją Bacówkę.
A dla Ciebie mam moją ulubioną nutkę.
Sama często ją śpiewam przy ognisku. ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=xrI6BzVFCRs
bardzo ladna nutka Violu...a jakie widoki,łał...
Usuńmusimy te nasze nogi doprowadzic do porządku,hahaha
Na Babią Górę drapałem się, Smoczko, parę razy i to najczęściej ze schroniska na Markowych Szczawinach ktzw. kwalifikowanym szlakiem - Percią Akademików. Jak schodziłem do schroniska łagodniejszym szlakiem przez przełęcz Brona, to oglądając miejce, w którym się drapałem na szczyt Diablaka, z trudem przełykałem ślinę!
OdpowiedzUsuńściskam
to tak jak Smurff,wybrałeś trudniejszy szlak...a diabeł kiwał do Ciebie...odważniaku:)
Usuńja stałam naprzeciwko Babiej Góry...faktycznie ktoś tam się spinał,za łańcuchy się trzymał....haha