środa, 4 września 2013

Inna ja,czyli...taki talent!

Coś na dobry humor, czyli ...takiej mnie nie znacie...:P))))
Uwaga -  nie dla czytaczy o słabych nerwach...
Zaczynam....


*****


Rodriquez nagle zbudził się. Zobaczył jak Manuela stała przy otwartym oknie. Patrzyła na księżyc. Była akurat pełnia i widział jej lśniącą od poświaty twarz. Jakaż ona piękna, pomyślał.

Jej kasztanowe włosy błyszczały i mieniły się w księżycowym blasku. Nagie ramię, uwolnione ze zbyt luźnego ramiączka kusiło swą jędrnością i krągłością.
Uniósl głowę z pięknej poduszki, wyszywanej ręcznie jedwabną nicią, by lepiej widziec ten cudowny obraz,obraz jego kobiety...
Manuela odwróciła się nagle, poczuła jego wzrok. Nie przeczuwała, że Rodriquez zbudzi się, chciała sama pobyc ze swoimi myślami. Musiała się przygotowac do wyjawienia swojemu kochankowi pewnego sekretu,a nie wiedziała jak ma to zrobic.Westchnęła.
- dlaczego nie śpisz kochany?
- nie wiem, nagle zbudziłem się, ale warto było, jesteś taka piękna...w tym księżycowym blasku.

 
Poczuła, że zalewa ją fala gorąca. Kocha go,ale musi mu to powiedziec...musi. I wtedy będzie wiedziała,czy i on ją dalej będzie kochał. 

Nagle osłabła od tej myśli, chwyciła nagle mocno za wiszącą , piękną  ciemnofioletową kotarę, wyszywaną złotą nicią. Nie miała siły stac...
Rodriquez...muszę ci coś powiedziec. Nic nie mów, dopóki nie skończę. Muszę to wyrzucic z siebie.
Mężczyzna osunął się na piękną poduszke, wyszywaną ręcznie jedwabną nicią. Jego ciemne, błyszczące włosy, lekko pofalowane,rozsypały się na boki. Posmutniał.

Zobaczył w jej nieco skośnych,czarnych,otoczonych długimi rzęsami oczach coś niepokojącego.
Manuela zaczęła mówic....

Ciąg dalszy byc może nastąpi...P
A może przeczuwacie co Manuela chciała powiedziec Rodriqezowi?



Chciałam  na chwilę poczuc się autorką modnych kiedyś...Harlequinów.
Będąc w 1985 roku w szpitalu,na oddz.Patologii Ciąży przed porodem (zbyt wysokie ciśnienie)leżałam w sali 6 -osobowej, co druga kobieta czytała Harlequina, ja też...chętnie mi pożyczały,bo...jakoś szybko to czytanie im  szło...o dziwo.
Tak sobie przypomniałam...:P
Jak kiedyś wróci moda, napiszę serię...może ktos wyda?kto wie...:P

38 komentarzy:

  1. Ale jesteś, Krakowianko! Czekam niecierpliwie na cd. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem...czy mam od razu uśmiercic Manuelę od ciosu sztyletem o rękojeści wysadzanej drogimi kamieniami, z rąk zawiedzionego Rodriqeza,czy jeszcze poczekac do 123 części...hm...:P)

      Usuń
    2. Nie uśmiercaj jej............
      :)

      Usuń
    3. dobrze Anno,według życzeń...P)

      Usuń
  2. hehe, powinnaś ogłosić konkurs na cd., to by dopiero była porywająca lektura :P
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Manuela zaczęła mówić... ale zanim powiedziała choćby jedno słowo, magiczny blask księżyca zrobił swoje i z ust dziewczyny wyrosły długie ostre kły, które niezwłocznie zatopiła w szyi swego kochanka, który zdołał wydobyć jedynie cichy jęk zanim jego ciemne błyszczące oczy przesłoniła zimna, martwa powłoka...

    Teraz ciąg dalszy nabiera zupełnie innego charakteru, nieprawdaż? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha...no tak,w sumie nie musi to byc wiadomośc słowna z ust Manueli,ale mrożąca krew w żyłach zbrodnicza czynnośc wampirza...
      ciekawe,czy lekko falujące włosy Rodriqueza dalej były rozsypane na poduszce,wiesz...tej ręcznie haftowanej jedwabna nicią,to ważne...:P)))

      Usuń
  3. Też z chęcią przeczytam co dalej.Smurf ten to po tych wakacjach dopiero dostał fantazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Elu,Smurff widocznie czeka na dośc ostre sceny,od razu jakieś kły,wampiry...hahaha
      musiało go to lato rozleniwic...:P

      Usuń
  4. cd:
    - bo widzisz, Rodriguez, zaistniała taka sytuacja, że chyba powinnam ci zasugerować, byś jadał mniej cebuli i orzechów, a więcej pomidorów i ananasów...
    - aha... to o to chodzi... a ja już myślałem, że mamy problem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to może byc komiczna wersja Harlequina,nowa odmiana...:P)))
      ale Manuela musiała kiedyś się odważyc to powiedziec,inaczej musiała by codziennie stac przy otwartym oknie,albo ...zejśc z tego świata struta oddechem Rodriqueza...tym cebulowm...hahahaha

      Usuń
    2. ma byc...tym cebulowym...P

      Usuń
  5. No proszę, takiej Cię nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krakusku, niezłe! Masz we mnie przyszłego czytelnika, słowo! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już widze siebie jak podpisuję książkę...tym stojącym w kolejce...:P))))

      Usuń
  7. Nie bede tworzyc, czekam na dalszy ciag...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judytko,tylko nie wiem jescze czy to ma byc horror,czy...:P))))

      Usuń
    2. e tam,na razie wystarczy ten odcinek...hahaha

      Usuń
  8. No cudności to są!!!!
    Które wydawnictwo... gdzie mam szukać i kiedy????:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Stokrotko,czuję,że tego właśnie teraz potrzeba na naszym rynku....:P)))

      Usuń
  9. Nie osłabiaj mnie. Robisz konkurencję Azalii? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to Azalia też pisze Harlequina?...hahaha
      nie słabnij,tak jak Manuela...:P))))

      Usuń
  10. Nie osłabiaj mnie. Robisz konkurencję Azalii? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha...taki duzy i słabo mu????...:P))))

      Usuń
  11. Moda na miłość i pisanie o niej była, jest i będzie. Zatem pisz i szukaj wydawnictwa:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko...ja i pisarka,hahaha,ale dzięki Caddi za docenienie mej twórczości...P

      Usuń
  12. Prawdziwy romans, czekam na dalsze losy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku...Ty też zaczytany w tym pieknym romansie?...P
      jak miło...wooow...P

      Usuń
  13. W 85r urodziła mi się córka. Muszę poszukać co wtedy pisałem. Może dalszą część tej książki :-) No nie, Harlequinów nigdy nie czytałem więc nie mogłem ich pisać. Wersja z wampirzycą była by ciekawa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O...to mamy dzieci w tym samym wieku Kacprze....
      taaak,to był rok,w którym płakalismy nad losami niewolnicy Izaury,a ulice pustoszały...Harlequiny były w każdym kiosku...P
      umarły śmiercią naturalną...P
      wampirzyca powiadasz?...hahaha,nic romantyzmu w was...

      Usuń
  14. Jak to nic, jedną wyszywaną piękną podłusię do dzisiaj mam w szafie. Czeka na piękną ukochaną w oknie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łaał....:-)
      tylko,żeby to Kacprze nie była...wampirzyca jakaś...hahaha

      Usuń
    2. No widzisz Krakowianko, romantyzm prysł :-(

      Usuń
  15. Witaj :)
    Nie przepadałam za tego typu książkami.
    Pewnie oznajmi mu o ciąży?
    Pozdrawiam z uśmiechem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano,ja ich nie trawię,haha...

      Usuń
  16. No, nie! żeby przerwać w takim momencie. Przecież ja spać nie będę mogła, jeść nie będę mogła, obiadu nie ugotuję... Och, cóż za udręka! Taka zagadka pozostaje nie rozwiązana...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj miło...
      musiałam,sama zaczęłam mieć dość...hahaha

      Usuń