Są tacy, co potrafią przelać swoją fantazję na płótno, wychodzi wtedy coś, co nie mieści sie w równych ramkach, określeniach...to powrót do naszego dzieciństwa, baśni...niesamowicie pobudza naszą wyobraźnię.
Natknęłam się przypadkiem na taką artystkę - nazywa się Josephine Wall z Anglii, ur.w 1947 r. jak podaje wikipedia (dostępna tylko angielska wersja).
Duży wpływ na jej twórczość mieli surrealiści.
Kilka jej obrazów:
Proponuję podróż w nieco inny świat - fantazja Josephin...w muzycznych klipach
Witaj Krakowianko:)
OdpowiedzUsuńMarzenia dodawaja życiu pikanteri.Są jak przyprawy bez których wszystko traci smak.
Przy tej muzyce nic tylko marzyć....
dokładnie Eluś,fantazja ma wiele twarzy ,ale trzeba marzyć,to dodaje uroku naszemu życiu...
UsuńAle fantazjowac mozna przy takiej dawce wymyślnych obrazów:-)
OdpowiedzUsuńpodałam profilaktycznie dawke uderzeniową,haha...
Usuńale artystka fantazją swoją mnie zafascynowała...przyznaję i kolorystyką...
Po prostu piekne...jaka ona musi byc wewnetrznie rozmarzona:)
OdpowiedzUsuńte obrazy są niesamowite...o tym samym pomyślałam,o jej olbrzymiej fantazji Aniu...
UsuńZawsze podziwiałem wyobraźnię ludzi potrafiących tworzyć takie kolaże. Trzeba mieć plastyczny umysł i niesłychaną zdolność doboru barw i kształtów.
OdpowiedzUsuńtak Urdenie,to szalenie trudna sztuka w taki sposób tworzyc...takie wizje nasycone niesamowitą kolorystyką
UsuńKolory znakomite. Zawsze chłonę taką soczystość. Niesamowite. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsoczystośc...ciekawe określenie,bardzo trafne...
Usuńpozdrówki:)
Trochę jak z pomarańczą :) Pozdrawiam
UsuńNajważniejsze są w życiu marzenia bez nich świat jest pusty,nudny,smutny . Byłby to świat nie dozniesienia . Dlatego trzeba marzyć .Pozdrawiam marzycielsko ;-)
OdpowiedzUsuńtakie wieczne stąpanie po ziemi,może znudzic się...marzenia nas troche unoszą w inny świat...
Usuńtrzeci od góry widziałem już kiedyś... tak w ogóle to kolorystyka super, lubię taką psychodelię...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :D...
tak,to co chce nam przekazac artystka,jest światem nierealnym,stworzonym z jej marzeń,ktorym nadała niepowtarzalną postac...coś na pograniczu snu na jawie?
UsuńSą jak marzenia senne...
OdpowiedzUsuńTakich snów chyba każdy
z nas by sobie życzył...
o tak Violu...to przepiękne sny...
UsuńChciałbym zobaczyć oryginalne obrazy tej artystki, bo te wirtualne reprodukcje zalatują niestety trochę kiczem - za dużo tutaj naciapanych różnych detali i za dużo jaskrawych kolorów, aby mi tu wszystko grało. Jestem zdania, że jedno i drugie powinno być na obrazie odpowiednio zbilansowane, inaczej obraz staje się krzykliwy i jakiś taki niespokojny. Być może oryginały są tego pozbawione, dlatego napisałem na początku, że chciałbym je obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
w pewnym sensie,moga przy pierwszym wrażeniu wyglądac na kicz,ale tak bliżej się przyjrzec,uważniej...nie tak do końca tego jesteśmy pewni i zachęca to do obejrzenia dzieł artystki na żywo,o czym właśnie piszesz.
UsuńZ tego co poczytałam w necie,jej obrazy były wystawiane na niejednej znaczącej wystawie,w różnych krajach...
obrazy surrealistyczne ocierają sie o kicz...są takim połączeniem czegoś...nierealnego,z rzeczywistością.
Tez bym bardzo chciała zobaczyc te obrazy na żywo...:)
pozdrówki:)
Marzenia są jak ptaki. Jedne przysiadają na chwilę, drugie szybują. Można je uwięzić w słowach, w obrazach, w muzyce. Nie lubię takiego malarstwa. za dużo barw, za gęsto, taki kicz. Chociaz ostatnio kicz jest w modzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrozumiem Azalio,na pewno jej dzieła mają swoich fanów,albo...wrogów,o czym świadczą komentarze...ale to dobrze świadczy o artystce w pewnym sensie...
OdpowiedzUsuńja widzę piękne przedstawienie fantazji,marzeń sennych...ale na pewno cienka jest tu granica z kiczem....warto by było na żywo to zobaczyć...
pozdrawiam miło....
Wciągające - jak narkotyk...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, Krakowianko :)
Trochę zbyt dużo jaskrawości ( jak dla mnie), ale trudno nie docenić kunsztu Autorki.
OdpowiedzUsuńPS.Krakusku, wybacz te moje nieregularne i spóźnione odwiedziny, ale ostatnio mam duuużo różnych ważnych spraw i moje przebywanie w necie ogranicza się do wrzucenia jakiegoś wpisu( wiesz, taka ekspresja ;)) , ekspresowego odwiedzenia znajomych blogów i miejsc w sieci i na tym koniec. Łatwiej mi na wordpressowskich blogach zaznaczyć, że była- nie muszę nic pisać w komentarzu, wstawiam " lajk" i wiadomo , o co chodzi :)
Uściski i buziaki! :)))
Jak w raju...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith