czemu w mordę dostałem
filozof zapytał
zgubiłem maskotkę od niej
drobiazg rozpacz mała
słonik
wyleciał gdy myślałem w pociągu podmiejskim.
nie ma grzechów średnich lekkich i powszednich
gdy miłość zdenerwujesz każdy grzech jest ciężki
/ks.Jan Twardowski/
Często gubimy różne rzeczy: parasolki, portfele, dokumenty, gubimy nawet własne głowy, ale są rzeczy, których nam GUBIĆ NIE WOLNO...:)
**********************************************************
refleksyjnie...
emocjonalnie...
Miłość i drobiazgi, które ją ilustrują są najważniejsze. Lubię przedmioty i bibeloty, które kojarzą mi się z kimś ważnym dla mnie. Lubię miejsca, w których wydarzyło się coś ważnego. No jestem jakiś taki sentymentalny i dobrze mi z tym.
OdpowiedzUsuńja troche tych najstarszych powyrzucałam,ale zawsze w momencie ,kiedy dostałam taką małą a bezcenna rzecz od kogos ważnego dla mnie...była najważniejsza,najbliższa.Nie do pomyślenia,że zgubię...Mam jeszcze niektóre,tez mam sentyment....
UsuńOch marysiu jak najbardziej refleksyjnie i emocjonalnie podałas:)
OdpowiedzUsuńw piwnicy mam całe pudło drobiazgów zbieranych od dzieciństwa.dostałam je kiedys i nie potrafie sie ich pozbyć.Sa częscia moich przygód "miłosnych":)))
Cieplutkie pozdrowienia zostawiam dla ciebie:)
rozumiem Cię doskonale Elu...ja w pudle nie miałam,bo nie było ich aż tak dużo,haha
Usuńale każda taka rzecz,to miłe wspomnienie...
Mam kilka takich rzeczy, których nie wyobrażam sobie zgubić...
OdpowiedzUsuńbo sa Anno takie,nawet teraz śmieszą,ale dla nas są piękne...
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że niektórzy to nawet rozumy pogubili...
Serdeczności zostawiam :)
wszystko można zgubic Morgano,ale pewne rzeczy...są zbyt cenne:)
UsuńKtoś mi powiedział, że słonik z trąbą w dół nie może przynieść szczęścia, może dlatego wolał zniknąć.
OdpowiedzUsuńCóż nie jestem zbieraczem, zostawiam tylko potrzebne, albo mogące mi się przydać:-)
Kacprze,ale jeśli daną rzecz dostałeś np.od kogoś bardzo ważnego dla Ciebie,to nie patrzysz na to pod kątem:potrzebna,potrzebny...one kogoś przypominaja,cos symbolizują...:)
Usuńnie chciałbyś,na sobie odczuc tego co filozof w pociągu?...:P))))
UsuńNo fakt, muszę się przyznać do pewnej niekonsekwencji. Mam jedną półkę, którą zapełniły dzieciaki jeżdżąc na wycieczki po różnych krajach. Drobiazgi, na które normalnie nie zwróciłbym uwagi. Stoją i pamiętają inne czasy.
UsuńUwielbiam bibelociki związane z jakimś ważnym zdarzeniem. Mam ich sporo. Zdarzyło się, że któryś się zapodział, ale szukałam aż do skutku. A głowę to gubię od zawsze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja Azalio najcześciej głowe gubię,haha...ale pewnych rzeczy nigdy nie wyrzucę,są ważne dla mnie...
Usuńpozdrówki:)
Skradziono mi kiedyś pierścionek. Nie był wartościowy... dla innych. Dla mnie był szczególny. Dobrowolnie nie oddałabym go za żadną cenę bo właśnie symbolizował to co najbardziej cenię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
są rzeczy bezcenne Violu,ich zgubienie to taka mała...katastrofa,a dla kogoś,kto tym obdarował,smutek...
Usuńmoże też byc i tak,jak zakończyło się w tym wierszu,dla filozofa,haha,popełnił grzech ciężki...:P
A ja zgubilam ostatnio Marie ksiazeczke zdrowia , nie moge jej odnalezc. musze sie pomodlic do sw. Antoniego. W sumie nie jestem przywiazana do rzeczy. wzrusza mnie kiedy po latach odkrywam w "rupieciach" slad po kims kto odszedl, ale nie szukam owego sladu na sile. Natomiast zgubienie dokumentow, kluczy papierow uwazam za rzecz bardzo upierdliwa:))
OdpowiedzUsuńAniu,masz stuprocentową rację,potem tylko gonitwa po urzędach,od drzwi do drzwi...:P
OdpowiedzUsuńja tylko odniosłam się do wiersza,bo ks.Twardowski jak zwykle w prosty sposób coś odkrywa,samo życie i miłość w tle...
bardzo refleksyjnie - pozytywnie!
OdpowiedzUsuńdzięki,pozdrawiam i zapraszam:)
UsuńListy...
OdpowiedzUsuńSłowa zatrzymane w czasie.
Wciąż je mam.
Nieco pożółkłe,
okryte mgłą wspomnienia.
Bezcenne...
tak Violu,to takie słowa zatrzymane w czasie...pieknie...:)
UsuńKrakowianko:)
OdpowiedzUsuńMuszę pochwalić się: nigdy nie zgubiłam nawet kluczy! Tzn kilka razy oglądając ciuchy na znajomym targowisku zostawiłam je na jakimś stoisku, to fakt
( targ mam pod domem i dlatego zwykle klucze w dłoni ;)) Ale natychmiast orientowałam się, że ich nie mam i miałam z powrotem w ręku. Wieki całe nic nie zgubiłam,dlatego miesiąc temu, gdy wcięło mi teczkę z kserokopiami pewnych dokumentów, myślałam, że rozniosę cały dom i siebie. Do dziś nie mam jej, ale trwa u nas remont, wszędzie kartony z rzeczami i myślę, że gdzieś tam musi być ta teczka ( " Leży i śmieje się ze mnie" )
:))))
Angie,ja gubię przede wszystkim głowę,potem parasolki...haha,dlatego nie kupuję nigdy drogich..:P
UsuńBardzo lubię Twardowskiego.
OdpowiedzUsuńOj, zgubiłem kiedyś dokumenty, przykra sprawa i wiele problemów z podłością osoby, która je znalazła. Teraz zawsze myślę, gdzie mam portfel z dokumentami, takie małe skrzywienie w ramach przestrogi. Pozdrawiam zimowo :)
miło Zbyszku,ja mam jego tomik poezji,bo też lubie ks.Twardowskiego,w prosty sposób ukazuje życiowe prawdy...ciepłe wersy,często humorystyczne:)
UsuńCzasem trzeba cos zgubic, aby dostrzec jak wielka ma dla nas wartosc...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
to szczera prawda Judytko,szczera prawda:)
UsuńŁatwo napisać "nie wolno"... ale jak się już zgubi, co wtedy? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
"nie wolno"...nie nalezy Smurffie odbierac dosłownie,miałam na myśli,że...komuś będzie przykro,jeśli dał Ci coś na pamiątkę...
Usuńdlatego,żeby nie było przykro,napisałam nie wolno,powinno się tego czegoś strzec,jak oka w głowie!...:P
A ja tak może trochę górnolotnie i nie na temat:
OdpowiedzUsuńNAJWAŻNIEJSZE ŻEBY NIE ZGUBIĆ SIEBIE....
/bo potem można się już nie odnależć/.
:-)
Elvis to nie moje klimaty niby ale na filmie biograficznym sie poryczałam podczas ktoregoś jego utworu ;)
OdpowiedzUsuń