Będąc w Zawoi, widziałam dość dużo przydrożnych kapliczek,wiele znajdowało się na prywatnych posesjach,w ogrodach, na rozstajach dróg.
To tylko niektóre...
Kapliczki często były podziękowaniem za cudowne wyzdrowienie ,za pomyślność, za ochronę przed kataklizmem - ognia, powodzi, wojny czy też chorób.Wiele kapliczek poświęconych jest Matce Boskiej,
w przydrożnych najczęściej umieszczano figurę Chrystusa Frasobliwego /uwieczniona ostatnia scena przed ukrzyżowaniem, kiedy Jezus,oddarty z szat czeka, umęczony i opuszczony/.
Był symbolem (szczególnie w środkowej i południowej Polsce), codziennych ludzkich trosk, kłopotów, ludzi osamotnionych w swoich problemach.
zdjęcie z netu
***
Na rozstaju dróg,
gdzie przydrożny Chrystus stał
zapytałeś: dokąd iść?
frasobliwą minę miał.
Przystanąłeś więc,
z płaczem brzóz sprzymierzyć się
i uronić pierwszy raz
w czerwone wino łzę (w wino łzę).
Podziwialam kilka dni temu kapliczki w Sierpcu gdzie znajduje sie muzeum Wsi Mazowieckiej....
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
kapliczki sa niesamowite,każda inna,każda to małe arcydziełko...
Usuńpozdrawiam serdecznie Judytko:-)
Kapliczki, jak świątynie leśnych duszków... taka pozostałość po dawnych wierzeniach ubrana w chrześcijaństwo.
OdpowiedzUsuńsuper opisałeś kapliczki Caddi,może to jest właśnie to COŚ, co nas przyciąga do nich?...hm...
UsuńRozdroża zawsze były miejscem magicznym przeprowadzano tam magiczne rytuałów, ale także było miejscem pochówku samobójców. Wierzono, że na rozdrożu można spotkać wiele istot nadprzyrodzonych. Jeszcze dziś podobno można na rozdrożu zauważyć kobiety, które coś na nich zakopują …. Kiedyś nazywano je czarownicami.
OdpowiedzUsuńDziś na rozstajach dróg stawiane są kapliczki i krzyże, ale kiedyś stawiano posągi bogów np Hermesa w starożytnej Grecji …
Trochę o rozstajnych drogach pisałam na moim blogu. Zerknij jak chcesz na etykietę Wicca.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że mile spędzasz ten letni czas.
tak Ivano,rozdroża były zawsze szczególnym miejscem,w niektórych miejscowościach,m.in.w Zawoi zwano je widłami lub widełkami,w zależności od wielkości...
Usuńdzięki i też życze dalszych udanych wakacji...:))
Z pewnością na trwałe wpisały się w polski pejzaż :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam o północy :)
tak Smurffie,to perełki naszego krajobrazu...
Usuńpozdrawiam miło,byc może ducha Smurffa,bo tak o północy to duchy...latają:D)))
Uwielbiam wielkie kapliczki. Ale lubię tez te bliżej mnie, znajdujące się na warszawskich podwórkach w centrum miasta, a także na Pradze gdzie mieszkam. One są świadkami historii mojego miasta - pamiętają Powstanie Warszawskie i wiele smutnych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Marysiu!
kapliczki są właśnie takimi cichymi świadkami wydarzeń...i tych smutnych i tych radosnych w naszej historii...
Usuńpozdrawiam serdeczmie Jadziu:)))
w Polsce są kapliczki, na Wschodzie coś innego np. stupy buddyjskie... przy domu zrozumiałe /w Wawie jest jeszcze nieco w starym budownictwie /Praga, Śródmieście/ w podwórkach "studniach"/... za rogatkami, też zrozumiałe, chwila zadumy przed podróżą... ale na rozstajach, daleko za miastem, za wsią?... czyżby po to, by ktoś idący przed siebie zatrzymał się i podjął dobrą decyzję, czy w prawo, czy w lewo?...
OdpowiedzUsuńa pamiętasz serial "Czarne chmury" i kapliczkę na rozstajach, obok której wszyscy się ganiali po kilka razy na odcinek?...
pozdrawiać jzns :)...
daleko za miastem,na rozstajach ,kapliczki miały strzec przed tym właśnie miejscem,które niejednokrotnie było "pechowe" z różnych względów (np.samobójstwa,jakiejś bijatyki,morderstwo...itp)
Usuńa "Czarne chmury" pamiętam,może mniej kapliczkę,bo skupiłam sie na wątkach miłosnych...romantycznych...no może troche za bardzo..:D
niestety telewizja lubi psuc i ten serial,w sumie dobry był za często powtarzany przez lata...ech...:D
pozdrawiam:)
dodam jeszcze,a pro po serialu,że o dziwo...bardziej podobała mi się para drugoplanowa,czyli Kacper (R.Pietruski) i Magda ,grana przez Annę Seniuk...:))
Usuńchyba się z Tobą zgodzę, że para Seniuk & Pietruski była mocnym, wyrazistym punktem tego serialu, zaś Starostecka /jako Anna Ostrowska/, chociaż w zamierzeniu reżyserskim miała chyba być eteryczna, zwiewna, kontrast do konkretnej, energicznej Magdy, tylko problem w tym, że w praktyce de facto była dość nijaka i na kolana na pewno nie powalała...
OdpowiedzUsuńja zawsze Anne Seniuk bardzo lubiłam,np.w roli Magdy z "Czterdziestolatka",ale jaka była w życiu...nie wiem.Niemniej nie jawi mi się ona jako nijaka,może za mało szokowała w mediach,o to chodzi? mało seksafer?:D))))
Usuńchyba nie doczytałaś... pisałem o Starosteckiej, która według mnie w Czarnych Chmurach wypadła blado na tle Seniuk...
Usuńco do "seksafer", to w tamtych czasach takich nie było, bo nie istniał "zawód" celebryty... było kilka polskich "ikon seksu", jak Kalina Jędrusik, Jolanta Lothe, potem Grażyna Szapołowska czy Katarzyna Figura, ale to był po prostu tylko taki charakterystyczny typ aktorki, o żadnych "aferach" nie było mowy...
no tak,myślałam,że o Seniuk piszesz...i wzięłam ja w obronę,haha...ok,ok...
OdpowiedzUsuńz resztą komentarza zgadzam się,chociaż to określenie "ikony"...nigdy mi sie nie podobało...
zboczyliśmy z tematu kapliczek,przechodząc do jakiś ikon.:D)
nie wiem, czy zboczyliśmy, bo ikona w pierwotnym znaczeniu to obrazek sakralny malowany na desce... występuje nie tylko w tradycji prawosławnej, bo tradycja katolicka również ma ikony w swoich zbiorach... znany obraz jasnogórski to jest z technicznego punktu widzenia ikona właśnie...
Usuńmasz racje Piotr...co do ikon,jako obrazów,mnie bardziej chodziło o nazwy ikony w odniesieniu do aktorek...to zawsze jakoś tak...niesympatycznie brzmi..D
Usuńpozdrawiam.
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńZawsze zatrzymuję się przed kapliczkami, skupiam uwagę na modlitwie.
Pozdrawiam mile ;)
tak Morgano...kapliczki tworzą klimat...
Usuńpozdrawiam również miło.
Smoczusiu, jak ja dawno nie byłam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńKapliczkę i ja miałam w moim domu rodzinnym. Dziadkowie postawili i stoi do dzisiaj. Nie wiem na jaką cześć ta kapliczka, ale zawsze z babcią czyściłam ją, zapalałam świeczki, sadziłam obok kwiatki. Stała na podwórku tuż przy ogrodzeniu. To było ważne miejsce w naszej zagrodzie. Lubię oglądać kapliczki, w mojej obecnej wsi jest ich dużo. Tradycja przetrwała i chyba nadal będzie żywa. Pozdrawiam milusio.
miło mi Grażynko,ze wpadłaś...
Usuńbardzo dobrze,że ta tradycja kapliczek przetrwała...dodają uroku miejscowościom...
pozdrawiam serdecznie.
Piękne kapliczki, prawdziwy znak czasu i historii. Wpisały się w krajobraz wielu miejsc. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak Zbyszku,u Ciebie również piekne kapliczki widziałam,w każdym rejonie są inne,ale zawsze maja swój niezaprzeczalny urok...
Usuńpozdrawiam miło.
Ach, kapliczki mają niepowtarzalny urok, jakąś magiczną moc przyciągania! :)
OdpowiedzUsuńnie da sie obok nich przejść obojetnie,masz rację ...
Usuńpozdróweczki miłe.