sobota, 23 lutego 2013

zmęczony

Wychodziłam ze sklepu już, położyłam siatki na parapecie by sobie spokojnie powkładać towar.Koło mnie ojciec posadził małą dziewczynkę. Dziewczynka złapała za jedną z moich reklamówek, na co ojciec dziecka zakrzyknął , żeby zostawiła siatkę i wzięła łapy od niej.
We mnie się już zaczęło gotować, za te "łapy", ale na razie spokojnie wkładałam produkty, powiedziałam tylko, że nic się nie dzieje, bo to tylko ciekawość dziecka, to normalne.
Młody mężczyzna zaczął narzekać, że z dziećmi to jest właśnie tak, koszmar z nimi zakupy robić i że on ma dość. I że dzieciaki są słodkie, ale na chwilę.
Uśmiechnęłam się do niego uśmiechem nr 4, czyli takim "niezabardzo"/ :P/ , mówiąc , że w tym wieku (ok.3, 4 lat) to on dokładnie taki sam na pewno był. Dzieci już tak mają, że są wiercipięty i ciekawe wszystkiego.
Facet spojrzał uważniej na mnie i o dziwo...przyznał mi rację, że w sumie to tak musiało być i uśmiechnął się.To samo zrobiła starsza kobieta, przysłuchująca się naszej rozmowie.
Może przypomniał sobie dzieciństwo? kto wie...

Oczywiście ostatnie słowo musiało do mnie należeć i z humorem zakończyłam dyskusję:
- teraz pan powinien zrozumieć kobiety, bo już po paru godzinach bycia z dzieckiem ma pan dość...P
Popatrzył na mnie, potakując,ocierając pot z czoła, jaki to on umęczony wielce...

A może w tej chwili zrozumiał wszystkie kobiety świata? :P)


******


                                          zdj.z netu

nastrojowo, klasycznie...





29 komentarzy:

  1. Bardzo taktownie to zrobiłaś :)))
    Mamuśkowy tatuś to nadal rzadkość ale trafiają się takie perełki - obserwuję nieraz w oddziale i przyznam, że jestem pod ich wielkim wrażeniem, bo pojedyncze ale egzemplarze radzą sobie lepiej od niejednej kobiety świata ;). Najbardziej drażni mnie a wręcz wkur...za postawa takich rodziców, co to sprawiają wrażenie jakby dziecko za karę mieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje kawałeczku...są takie egzemplarze,to mnie zawsze wzrusza...
      są tez rodzice,którzy traktuja dziecko jako zło konieczne..

      Usuń
  2. zdaje się ze chłop nie lubi dzieci... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardziej na zgrywanie odpowiedzialnego taty mi to wygląda albo chce pokazać, jak to matka wychować nie potrafi i teraz on wstydzić się musi :)))

      Usuń
    2. ten facet tak jak piszesz,bardziej się popisywał,wyczułam to,nie był z tych złych ojców,nie rozmawiałabym z nim wtedy tak...humorystycznie...P
      dziecko wcale sie tym nie przejęło co mówił...było chyba przyzwyczajone do narzekania swojego taty...P

      Usuń
    3. Skoro dziecko wcale się tym nie przejęło, jak piszesz, Krakowianko, to znaczy, że nie jest stresowane. Co nie znaczy, że jestem za tzw. bezstresowym wychowaniem.
      Gratuluję akcji :)

      Usuń
    4. Anno ja po prostu wiem jak wyglądają zakupy z małym dzieckiem...faceci nie zawsze tego doświadczają,zajęci swoją pracą...P

      Usuń
  3. On nie zrozumiał, ale uświadomił sobie, że nie chciałby być kobietą. Wzniósłszy oczy ku niebu powiedział szeptem: Dziękuję ci Panie Boże,że nie stworzyłeś mnie goje i kobietą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak mogło być,dziecko ma te zdolności ,że mężczyzna coś sobie czasem uświadamia,nawet podczas niewinnych z pozoru zakupów : P
      a kobiety cześciej tak mają...haha

      Usuń
  4. E, no. Załatwiłaś sprawę z klasą. Jednak w tej sytuacji i facet musiał chcieć coś zrozumieć, inaczej nic byś nie wskórała.
    Kiedyś spotkałem piękną dziewczynę z dzieckiem, która idąc niemalże ciągnęła za sobą dziecko. W końcu upadło i zaczęło płakać. Więc dostało po tyłku by się uspokoiło. Wirz mi cały urok pięknej dziewczyny uleciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kacprze,ja wyczułam go,że nie był zły,tylko TROCHĘ zmęczony ,taki typ zdenerwowanego taty,dziecko urocze,zadbane,spokojne,tylko ciekawskie...to nie typ chama,dlatego pozwoliłam sobie na żarty...P
      a matki...tak jak piszesz,są też takie,z wyglądu miód cud dopóki ust nie otworzy...P

      Usuń
  5. Czasem obserwuję, najczęściej bardzo młodych, rodziców, którzy zachowują się tak, jakby dzieci mieli za karę... i wtedy przypominam sobie fraszkę: "nie uważałeś, jak robiłeś, rób, jak uważasz";)
    Nieraz - faktycznie, każdego z nas dopada zmęczenie i frustracja...
    A temu ojcu, świetnie dałaś do myślenia, Krakowianko! Tak szybko zapominamy, jacy byliśmy:))) Pozdrawiam mile:)

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie Even,wymagamy od dzieci posłuszeństwa,a zapominamy,że też byliśmy dziecmi...że dziecko to "żywe srebro",nie da się dziecka spokojnie postawic,powiedziec nie ruszaj się...:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba nie zagladałam obcym w torby. Kiedyś była większa dyscyplina w wychowaniu, a i tak moi rodzice zwracali nam uwagę, ze oni tak do starszych, jak my nie mogli se pozwalać.
    Po prostu zapomniał wół jak dziecięciem był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci tak ogólnie są albo wstydliwe,albo za bardzo ruchliwe...może byłaś spokojnym dzieckiem?
      tak,starsi zapominają,jacy byli jako dzieci...

      Usuń
  8. Witaj
    A kto powiedział, ze trud wychowania dzieci przychodzi nam lekko?
    Dziś młodzi nie maja cierpliwości do dzieci, a te rozpieszczone, że hej.
    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację Morgano,lepiej krzyknąć niz wytłumaczyć,a dziecko nie wie co dobre a co złe...młodzi tacy zajeci...

      Usuń
  9. Hehe: "łapy precz od cudzych toreb" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noooo,a jakby tak chwile dziecku wytłumaczył?...od razu łapy...do takiego małego dziecka...wy faceci...haha

      Usuń
  10. Bo to kiedyś żyło się lepiej, spokojniej. Sklepy były puste, rodzice wystawali w kolejkach, dzieci miały po dwie, trzy zabawki :) Dziś już wszystko mamy, a nie mamy czasu na dzieci i dla dzieci. Moja sąsiadka ostatnio wprost płakała, bo operator tv ogłosił, że przez jedno popołudnie nie będzie sygnału. "No co ja pocznę z tym rozwydrzonym dzieciakiem...". I tak wygląda ten trud wychowawczy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry przykład...posadzi dziecię przy telewizorze,a ona ma czas dla siebie...no katastrofa jak wyłączą...haha,trzeba coś powiedzieć do dziecka...

      Usuń
    2. Właśnie, pamiętajmy o zasadzie: "Poczytaj mi mamo" :) Pozdrawiam

      Usuń
    3. masz rację Zbyszku...pozdrówki )

      Usuń
  11. mniejszą cierpliwość ojców do dzieci tłumaczy ponoć "teoria płci mózgu" podając jakieś biologiczne uzasadnienie... niemniej jednak spotyka się Panów mających tą cierpliwość wręcz anielską... znam przypadek samotnego ojca /wdowca/ z piątką/!!!/ dzieci i wyobraź sobie panuje w tym domu spokój, harmonia i przyjazna współpraca... oczywiście mowy nie ma o odzywkach typu "zabieraj łapy", bo te dzieciaki po prostu WIEDZĄ, że cudzych toreb się nie rusza i co najważniejsze, posiadły tą wiedzę bez użycia pasa...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małe dzieci tak od razu nie wiedzą,ktoś musi im mówić,mówić,mówić...a nie od razu weź łapy...widocznie tata zbyt zajęty pracą...zapomniał,że tak może sobie do kolesia powiedzieć,jak piwo piją...a nie do małej dziewczynki...potem dla niej taka odzywka będzie czymś normalnym i będzie go używać np.do babci,dziadka..
      pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Nareszcie tutaj trafiłam Krakowianko.
    Postaram się wpadać z wizytą po ciekawe słowo.
    Jeżeli odpowiesz tutaj na mój wpis to pewnie go nie przeczyta. Nie zagladam już po raz drugi na te same komentarze
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj miło Ismenko...i zaglądaj kiedy tylko chcesz...
      Pozdrawiam miło:)

      Usuń
  13. Ojj Krakusku, wątpię, aby facet zrozumiał kobiety tak naprawdę ;))
    A teraz sprawa organizacyjna: mój blog główny chwilowo nieczynny.
    Za to zapraszam serdecznie do mnie i Caddiego do
    " kawiarenki"
    http://jaimojakawiarenka.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. też prawda...;P

    OdpowiedzUsuń