Życie pisze czasem dziwne scenariusze...
Marta ,młoda 25 letnia dziewczyna poznała 9lat starszego mężczyznę,(po rozwodzie,bezdzietny),są już ponad rok ze sobą i...nic nie byłoby w tym dziwnego,ale...
Ona ma sporą nadwagę,jest zakompleksiona totalnie,on twierdzi, że ją kocha,czego jednak nie dostrzegają rodzice... Z jakiś dziwnych powodów on jest z ich córką.Dlaczego dziwnych?...o tym poniżej...
Dziewczyna ma problemy z dostaniem pracy,ostatnio pracuje na umowę zlecenie,on jest na dłuuugim chorobowym, stara się o rentę, robi co chwile jakieś badania...a to kręgosłup go boli,a to głowa, a to coś innego...W każdym razie cały prawie czas przesiaduje z dziewczyną w pokoju...w mieszkaniu jej rodziców. Nigdzie nie chodzą razem, bo on nie może się za bardzo męczyc, a na kino, czy pójście do kawiarni nie ma za bardzo pieniędzy...tak mówi.
Znajoma z mężem czują już pewien dyskomfort,bo...młodzi ciągle siedzą w domu, najczęściej w pokoju córki...Widzą,że dziewczyna nigdzie nie wychodzi,a jest młoda.
Co ciekawe,znajoma ,która jest bardzo seksowną i fajną babeczką, ma czasem wrażenie,że...on bardzo jej nadskakuje...nawet w kuchni pomaga,kiedy robi dla wszystkich obiad...dla niego też. Facet bez obciachu korzysta.Oczywiście wychwala jej kuchnię bardzo...;P.Nawet nową sukienkę pochwalił, kiedy sobie kupiła...Zażartowała, że nawet własny mąż jej nie pochwalił..
Kiedy rozmawiałam z nią, najbardziej byłam zdziwiona,że oni nigdzie nie chodzą...nawet na jakieś spacery,czy na kawę...przecież siedząc w domu można paśc z nudów, nawet wliczając seks w tym pokoju, w którym tak często siedzą zamknięci...To jest fajne,ale...nie ciągle i wciąż .Lato spędzili w domu...i to dośc często on był gościem,prawie domownikiem , można tak rzec.
Najciekawsze jest to,że...kiedy moja znajoma z mężem wyjechali na tydzień w góry...młodzi widzieli się tylko jeden raz...On przyszedł do dziewczyny tylko jeden raz, jakoś tak wymówił się czymś.
Zakochany zostawił dziewczynę samą ,wiedząc,że mogą sami pobyc ze sobą?Cały tydzień?
Najgorsze jest to,że...córka jest zakochana, ma nareszcie faceta,bo jako zakompleksiona ,to jej pierwszy men.Rodzice boją się,że jak cokolwiek nie tak zrobią...dziewczę zrazi się do nich, bo ona nie widzi pewnych sytuacji, jest teraz bardzo szczęśliwa.
Mówi jego ustami...nie żąda wiele od niego,tyle,żeby był...Zresztą boi się o jego zdrowie...on jest taki zchorowany...trzeba mu pomóc.Ma dobre serduszko dziewczyna.Tylko czy on...
Nie wiem,ale...mam tu mieszane uczucia..
Spacer przecież nie kosztuje,a jakoś jeszcze nie pokazał się do tej pory, ponad rok publicznie z dziewczyną.Będąc z nią...mówi ciągle o swoich słabościach, jaki słaby...ile jeszcze badań ma zrobic,ale podkreśla w rozmowie z rodzicami,że bardzo ją kocha...
Poradziłam znajomej,żeby im zafundowała bilet do kina,bo może faktycznie o kasę tu chodzi,to córka powiedziała,że on nie wysiedzi 2 godzin, duszno mu się zaraz robi...
- mamo,a jak mu sie coś stanie?...bedę sobie to wyrzucac...
Facet chyba wykorzystuje to,że dziewczyna jest "cicha i pokornego serca", gra na jej uczuciach...bo jakby poznał taką,co wie,czego chce...to by już dawno wyleciał za drzwi z hukiem..(ale zołza wyszła ze mnie...:P)
Nie zazdroszczę znajomej,bo znalazła się w sytuacji trudnej...nie chce stracic córki....
Historia nie ma jeszcze końca...zobaczymy...
Im dłużej to będzie trwało,tym bardziej jednak dziewczę będzie przeżywac porażkę....jeśli oczy jej się otworzą...ale to moje przeczucia...
Tak czasem sobie gdzieś tam głęboko myślę,czy on do córki przychodzi tak naprawdę?...
I czy w tym domu jest jakiś FACET?!
Muzyka, z tych "nieśmiertelnych",z lat mojej młodości...:-))
Mario, trzeba z nia porozmawiac, bo zycia szkoda dla takiej milosci...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
ja tak naprawdę tej dziewczyny nie znam,tylko jej matke,ale...nie widzę tego dobrze Judyto...
UsuńPowiedziała bym ze bardzo dziwny związek.Kawaler wykorzystuje ich wszystkich a dziewczyny się wyrażnie wstydzi dla tego nigdzie nie chce się z nią pokazywać.Cięzki orzech do zgryzienia będzie jesli dziewczyna świata poza nim nie widzi.Oj źle się to skończy dla tej dziewczyny.Facet to zwykły symulant i oszust.Pozdrawiam cię smoczku serdecznie-)
OdpowiedzUsuńfacet doskonale wyczuł,że dziewczę jest zakompleksione i udaje ,że ją kocha,bo tak naprawdę to wstydzi się jej chyba,też tak to odczuwam...za to za jej matką wodzi oczami...:P
Usuńchora sytuacja,dziwię się mężowi znajomej...że nie widzi tego...
Pozdrówki:)
Oboje są zwichrowani, moim zdaniem - ona - karmi nim swoje kompleksy, on zaś - prędzej czy później zacznie ją traktować jak maszynę do fizycznego i psychicznego uleczania. Chore.
OdpowiedzUsuńteż tak to widzę,młoda dziewczyna zachowuje się dziwnie...ale on jeszcze bardziej...
UsuńOn lekiem na jej kompleksy,ale to długo nie wytrzyma...
długo nie - do pierwszego uderzenia.
UsuńSprawa jest ewidentna. Skoro matka nie chce powiedzieć dziewczynie o swych obawach, bo "nie chce stracić córki" (może i słusznie), to mógłby zrobić to ktoś inny. Trzeba zasiać w dziewczynie niepokój, podejrzenie - inaczej się nie ocknie...
OdpowiedzUsuńja tez tak sądzę Anno,matka rozmawiała z córką,ale córka broni go...On już pierwszy odpowiednio ją omotał...zaślepił,bo wyczuł podatny grunt...to sprytny facet...
UsuńIm dalej,dłużej,córkę oddali od rodziny,sam się do niej "przyklejając",z wygody...bo ma jakieś niezałatwione sprawy majątkowe z ex żoną,z tego co wiem...
To faktycznie dziwny związek, a może nawet chory, jak to stwierdził Brunet.
OdpowiedzUsuńGeneralnie zgadzam się z moimi przedmówcami, cały ten romans jest oparty na jakimś dziwnym fałszu tego faceta i kompleksach tej dziewczyny i jeśli nikt tą dziewczyną odpowiednio nie "potrząśnie" /ale nie rodzice, lepiej taka osoba, której dziewczyna ufa, ale w razie czego ma u niej niewiele do stracenia/, to cała ta historia może się smutno skończyć, a może nawet tragicznie.
Facet Smurffie szybko zorientował się,że dziewczyna jest zakompleksiona i szybko ją omotał,a że traktowany jest jak domownik,to mu tu dobrze...Gra na uczuciach dziewczyny po prostu,bo tak naprawdę nic dla niej nie robi,oprócz tego,że ...siedzi z nią w domu.
UsuńWedług mnie dziewczyna ma małe ambicje,wymagania,nie ma swojego zdania,pomysłów,żeby zaplanowac nawet jakieś wyjścia z nim,gdziekolwiek...też jest jakaś dziwna...
Chory związek...
Skwituję to krótko: dziwny facet. Z tego, co opisujesz to widzę bezradność rodziców. czasami trzeba zadać ból, by uchronić przed gorszym. Czekanie tylko zwiększy cierpienie związane z późniejszym rozstaniem.
OdpowiedzUsuńtak też stwierdziłyśmy z wspólnymi znajomymi,że lepiej tera zadać ból,ale uchronić dziewczynę przed gorszym....potem bedzie miała żal do wszystkich i gorzej to przeżyje...Nie wiadomo w sumie czego on chce,bo nic dla niej nie robi,a czułe słówka ,jakimi ją karmi są na pewno nieszczere...
UsuńMasz rację. Życie potrafi pisać niesamowite scenariusze. Ja jestem daleka od udzielania rad więc podam tylko przykład mojej znajomej. Kobieta inteligentna, samodzielna. Własnym wysiłkiem doszła do całkiem niezłej pozycji zawodowej. Przy okazji miła, sympatyczna. Zawsze uśmiechnięta, chociaż życie jej nie rozpieszczało. Zakochała się w facecie, który ją tylko wykorzystywał. Przede wszystkim materialnie. Taki klasyczny pasożyt-egoista. Wszyscy w okół to widzieli ale nikt nie miał odwagi jej tego powiedzieć. Trwała w tym związku siedem lat, zanim sama zdała sobie z tego sprawę. Przypłaciła to ciężką depresją. Straciła pracę, zdrowie. Jest wrakiem człowieka. Straciłam z nią kontakt ale słyszałam, że się cały czas leczy a minęło już jakieś trzy lata odkąd ja ją widziałam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moim przedmówcą. Czasami trzeba zadać ból, żeby uchronić przed gorszym. Pozdrawiam serdecznie.
dośc długo facet ją zwodził,ale są tacy,co wykorzystują ,kobieta wierzy takiemu,a on czerpie korzyści.Potem,jak się dojdzie do pewnych wniosków,boli.Im dłużej się jest z kimś takim,tym upadek z chmur na ziemię jest boleśniejszy...
UsuńWiesz Violu...ja tez coś o tym wiem,potem człowiek się zraża,nie wierzy już...:(
Tak. Jak się boleśnie sparzysz to potem jesteś bardzo ostrożnym.
UsuńMuzyka jak zwykle super :)
OdpowiedzUsuńDziwny związek. Ona pewnie, tak jak piszesz, z kompleksami, więc nie korzysta z wyjść, a on może nawet się jej wstydzić, ale woli być z kimś niż samemu. Może łóżko jest tu lekiem, skoro pieniądze nie mają znaczenia? Dziwna sytuacja.
Mama powinna porozmawiać, może i jego zapytać o plany. Ale zapewne takich nie ma, po prostu tak się kręci.
Pozdrawiam :)
Zbyszku,mama rozmawiała z nim delikatnie,on twierdzi,że kocha dziewczynę,ale jakoś z radością zakochanego nie wychodzi z nią nigdzie...a łóżko?tu mam wielkie wątpliwości...bo jak dziewczyna była sama w domu,tydzień,nie był z nią cały czas,by się nacieszyc,a tak to prawie co drugi dzień z nią jest,gdy gospodarze w domu...
UsuńSama nie wiem,co on zamyśla,pierwszy raz coś takiego słyszę...ale na pewno facet dojrzały coś nie tak traktuje tę zakompleksiałą dziewczynę,która jest mu bardzo posłuszna,co mnie tez dziwi to z drugiej strony...bo mlode dziewczęta mają jakieś pomysły na spędzenie czasu...
Miło,że muzyka podoba Ci się...:)
Witaj
OdpowiedzUsuńELO- pamiętam i ja z lat nastoletnich :)
Młodzi inaczej patrzą na świat. A oczarowanie drugim człowiekiem przesłania im wszystko. Nie zauważają błędów, słabości, wad itp.
Przy tym wszystkim nie lubią rad dorosłych, doświadczonych bliskich im ludzi.
Moje dzieci, póki co ulokowali dobrze swoje uczucia. Na razie, to tylko pary, bo się jeszcze uczą.
Pozdrawiam pięknie na miły weekend :)
Morgano,to tez jest prawda co piszesz,ale...to przecież młoda dziewczyna,a jakoś nie lubią się razem nigdzie pokazywac...co mnie dziwi...Kochając,chcemy z ta drugą osobą również gdzieś wychodzic,facet nie ma za grosz kultury...komuś ciągle siedziec w domu...Powinien tez do swoich rodziców ją zaprosic,a tu coś nie tak...jakieś poplątane te stosunki jego z rodziną,przecież ma jakąs rodzinę,to trzydzistoparoletni mężczyzna...
UsuńNigdy Morgano tak naprawdę nie wiemy,czy nasze dzieci dobrze ulokowały uczucia,życe weryfikuje potem...
Pozdrawiam miło:)
NA poczatku skojarzylo mi sie to, co piszesz z feedersi-wypasacze, ale dziwne wydalo mi sie to, ze kiedy rodzicow nie bylo w domu, on ta "swoja" dziewczyne odwiedzil tylko raz..hm...
OdpowiedzUsuńZnalazl sobie facet mete i...dobrze mu. nakarmia, pozwola posiedziec pod dacheem, bo tak to moze nie mialby sie gdzie podziac... Dziewczyna go kocha i czego mu wiecej do szczescia potrzeba. znalazl przytulisko i git:))
tak,facet ma metę dośc dobrą,dziewczyne posłuszną,matka zaprosi na obiad...a sam nie stara się swojej "miłości" przybliżyc swoją rodzinę...To uczucie,jakieś dziwne...bo jak mógł z nią byc w "wolnej chacie",cały tydzień,to akurat nie mógł...i swoją "miłośc" samą zostawił,zamiast otoczyc ramieniem ...:P
Usuńnie mam pojęcia, co o tym sądzić... scenariusz jak z filmu "Dlaczego ja?" lub "Ukryta prawda"... dziwne jest rzeczywiście, że chata wolna, a gość się nie pokazuje... czyżby rzeczywiście naprawdę chodziło mu o mamę, nie o córkę?...
OdpowiedzUsuńnie wiem...
pozdrawiać :))...
ja na to też zwróciłam uwagę,bo facet albo ma jakieś problemy ze sobą...bał się tego tygodnia sama na sam...P,
Usuńalbo woli byc w domu,kiedy urocza gospodyni się w nim krząta...:P)))
pozdrawiam:)
Miłość jest ślepa, każdy to wie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że rady, porady, tłumaczenia
na nic się nie zdadzą, przynajmniej
tak było w moim przypadku.
Przeżywamy życie po swojemu, popełniamy
błędy, przyjmujemy kopniaki ale one też
mają sens, bo nas kształtują.
A tak naprawdę, to widzimy tylko powłokę
sytuacji a nie to, co jest w środku..?
tak ogólnie masz rację Violu,ale jeśli sama matka nam się żali,że widzi,że córka jest wykorzystywana,a jest z nimi na co dzień...to ona własnie szuka jakiejś porady...Nie opowiadałaby nam o tym...
UsuńNie można na pewno włazic butami,matka na pewno musi sama z mężem coś wymyślic,porozmwaiac z obojgiem...
Z jednym się zgodzę,kopniaki nas czegoś uczą,trzeba nam czasem ich,by na przyszły raz,uważac...
Pozdrówki:)
Trudna to sytuacja, bo facet ewidentny pasożyt, a córka świata poza nim nie widzi... nie dziwię się złym przeczuciom, co do przyszłości takiego związku, bo to z góry przesądzone... szkoda życia młodej dziewczyny, bo czas, kiedy mogłaby ułożyć sobie życie, spędza w chorym związku... mamie poradziłabym tylko jedno - trzeba działać! jeśli obawia się, że rozmowa nie przyniesie skutku, wymyśliłabym sposoby, by córka sama zaczęła zauważać, że jest coś nie tak... może "zorganizować" młodym czas, tak, by nie mieli wymówki? na przykład: "odstąpić" im bilety do kina? albo zabrać ich gdzieś (dbając oczywiście, by się "pan" nie przemęczył i nie było wymówki)?
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka, kiedy miała podobne problemy ze źle ulokowanymi uczuciami swojej córki,przebrała się za mężczyznę, śledziła gościa i robiła fotki...!!! A co najlepsze - pomogło!:)))
Dziwne zaloty, zbyt chyba udomowione... Facio raczej nieciekawy, chyba, że ma jakieś głęboko ukryte "coś"...
OdpowiedzUsuńserdeczności