Chciałam napisać o czymś, o czym zawsze chciałam napisać, ale jakoś nie za bardzo mi szło, a tu zonk...eureka, znalazł się ktoś, kto kapitalnie, przejrzyście, prosto i przekonywująco o tym opowiedział...dla mnie tzw. rewelka :-)
Zapodam link, ale najpierw muszę do czegoś się przyznać. Ktoś ze znajomych polecił mi mały filmik pewnego znanego ( dla kogo znanego, to znanego:))), o.dominikanina Adama Szustaka z...Krakowa. Potem znowu coś tam posłuchałam, poszperałam i ...jestem jego , nazwę to może brzydko, ale fanką. To niesamowity w sumie młody człowiek, kaznodzieja, wędrownik, prowadzi blogi, vlogi, pisze książki. Zresztą dużo wiadomości o nim jest w necie.
Dla mnie najważniejsze jest to, że on w ogóle nie przypomina duchownego, a mądrość przekazuje krótko, zwięźle i z olbrzymią dawką humoru. Udowadnia, że wiara nie kojarzy się li tylko z klękaniem,"rączkami do bozi" i z kościołem. Po prostu kapitalnie łamie stereotypy, zatwardziałość moherowych beretów i głupotę dewotyzmu, stawiając na normalność.
a o wyrażaniu swojego zdania i że to nie zawsze jest mądrością, zaletą - mówi poniższy filmik:)
https://www.youtube.com/watch?v=qQPNaYcxLMA
Nie wiem co sie dzieje,ale nie mogę zapodać na tę chwile tego filmiku...jakiś diabeł mi chyba przeszkadza...cholerka, ale pracuje nad tym, żeby wkleić ten naprawdę mądry filmik...
Pochodzi z jego "Niecodziennego vloga", a odcinek nosi tytuł: "Nędzny odcinek o niczym...", na razie tyle mogę, tytułem podpowiedzi...:(
Temat dotyczy tzw.HEJTU, który niestety zalewa internet, są to obraźliwe komentarze,mające na celu obrazic, poniżyć, zdołować itp.kogoś, kto w jakiś sposób działa w internecie, np.blogerów. Okazuje się, że niejeden hejter uważa, że nie robi nic złego, bo WYRAŻA SWOJE ZDANIE I MA DO TEGO PRAWO. A komu potrzebne jest w takim wypadku to jego własne zdanie, kto prosi takiego hejtera o jego zdanie?...ja bym nie nazwała tego wyrażaniem swojego zdania, ale po prostu agresją wobec np.blogera, muzyka, autora książek itp. Jeśli kogoś nie interesuje temat, to nie włazi się z buciorami do dyskusji i nie obraża pod płaszczykiem wyrażania swojego zdania.Bo to są dwie różne rzeczy.
W sumie proste: nie interesuje cię dany blog, działalność kogoś - nie dyskutuj. Może ten i ów sam się zajmie jakąś działalnością, sam się postara o rozwijanie jakiejś pasji, a nie uprawia WYRAŻANIA SWOJEGO ZDANIA czyli hejtu, bo to najłatwiej, prawda?
Szustak:)) Swego czasu sluchalam go z zapartym tchem i czekalam na nowosci, ale od wszystkiego trzeba czasami odpoczac:) Jest rewelacyjny, to prawda:))
OdpowiedzUsuńma niesamowitą zdolność nawiązywania kontaktów,a jego przemyślenia sa dość mądre, ubarwione humorem, poza tym ten człowiek daje jakąś energię, on ciągle czegos szuka, gdzies łazi,podróżuje, jak sam to okreslił...nawet o północy, haha
Usuńdałam linka z YT, może da się otworzyć, ciekawe sa filmiki z jego vloga...na razie on mi sie bardzo podoba, jego osobowosć i sens tego co przekazuje...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz, zgubił mi się kawałek zdania:
OdpowiedzUsuńbyć może taki, czy inny hejter wyraża własne zdanie, opinię, czy też informację zwrotną w swojej wypowiedzi, ale to się zdarza niezmiernie rzadko, niczym ziarnku maku, których wysypano kilka na wielką blachę z ciastem... a co jest w takim razie istotą samego ciasta, czyli owego hejtu?... przede wszystkim kłamstwo, fałszywa informacja na ten, czy inny temat, na przykład osoby lub innego zjawiska... co jest celem, czyli po co hejter to robi?... bo liczy na to, iż sprawi komuś przykrość, wyprowadzi z równowagi psychicznej itp... a co jest powodem, czyli dlaczego to robi?... ponieważ hejter przeważnie robi to kompulsywnie, więc nie ma zbytniej kontroli nad swoim działaniem, robi to niejako z przymusu wewnętrznego, by pozbyć się wewnętrznego napięcia, jest niczym narkoman, który automatycznie sięga po kolejny kieliszek gorzały lub ścieżkę jakiegoś proszku... i napięcie czasem znika, ale tylko na chwilę, albo wcale...
może tyle, bo od początku jest jasne, że hejt z wyrażaniem swojego zdania nie ma nic wspólnego, nawet gdy hejter tak to nazwie... nie wystarczy nazwać sól cukrem, by stała się cukrem, taka magia nie działa...
p.jzns :)...
dokładnie...hejter dobrze wie,że wszedł w obłoconych butach na dany blog, który go w jakis sposób drażni i rzuca tym błotem, mówiąc,ze wyraża swoje zdanie /on wie,że na chwile jak piszesz będzie mu z tym dobrze/ ...najważniejsze nie dyskutowac z nim i robic dalej to, co sie tak naprawde chce, lubi, inna rzecz, to wyrażanie swojego zadania tam,gdzie naprawdę dzieje sie coś złego, o czym na końcu filmiku mówi o.Szustak, ja jednak widzę często,ze tam, gdzie jest potrzebna pomoc lub dzieje sie krzywda, jakoś mało jest tych, co lubią miec swoje zdanie...ot takie dziwne zjawisko;))
UsuńPrzyznam się szczerze, że nie miałam doświadczenia z heterami, mimo, że prowadzę oficjalne blogi jakoś tak ten problem szczęśliwie mnie ominął, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat. Zgadzam się jednak z tym, że gdy ktoś kogoś atakuje w życiu realnym i w necie chyba też mało jest osób, które chcą się narażać i stawać w czyjeś obronie
UsuńPozdrawiam serdecznie