środa, 28 grudnia 2016

ważne postanowienie

Każdy, no może przesadzam, ale większość robi sobie końcem roku pewne plany, zobowiązania , że w przyszłym, nowym roku na pewno, na mur-beton, do tego i do tego się zobowiąże zrobić już na pewno...Bez sensu, przerabiałam to już nie raz i o wiele bardziej człowiek jest "lżejszy" bez takich zobowiązań. Więcej ma się harmonii w sobie, jeżeli spokojnie wejdzie się w nowy rok, z myślą, że będzie OK , a na pewno nie gorzej. Pozytywne myślenie. Oklepany frazes, ale skuteczny. Na przykład myślenie, że się już na pewno nie schudnie, daje nam od razu odczucie przegranej, jakiegoś bezsensu (albo otwiera furtkę na zwiększenie łakoci i pachnących fastfoodów, bo i tak nici z odchudzania:D). Myślenie pozytywne, że wystarczy tylko parę kilogramów schudnąć i będzie fajnie, bo w tej nowej bluzce całkiem mi dobrze już jest otwarciem drogi do jakiś działań. Czyli nie siedzimy i poprawiamy sobie humor fastfoodzikiem , bo nie zmienimy i tak sylwetki, tylko działamy spokojnie, że to tylko parę marnych jakiś tam kilogramów, bo po co nam więcej do schudnięcia? (miejsce wieszaków jest w szafie:D)
Tak całkiem poważnie, to przeczytałam ostatnio wywiad z jakąś znaną psycholożką, że pozytywne myślenie, pewność tego co ma sie zrobić...odmładza. Człowiek ma wtedy inną twarz, rozświetloną i to nie kosmetykami , ale energią płynącą od wewnątrz. Zresztą sami wiemy, że lepiej nam się rozmawia, przebywa z kimś co ma nam coś optymistycznego do powiedzenia, a nie taki smętek, co już widzi wszędzie bezsens, bo i wiek i choroby...Od dawna naukowcy grzmią: a co ma wiek do tego czy owego? NIC, absolutnie nic...w każdym wieku można coś zacząć od nowa...jeśli ma się tylko chęć.
Dlatego moim ważnym postanowieniem na nowy rok jest...brak postanowień:) Idę na żywioł...

Ostatnio jechałam ze znajomą do pracy , wyglądała jakby ją przepuścili przez prasę, zmięta, wykrzywiona...
- no i jak przeżyłaś święta?, ona do mnie 
- a nawet, OK
- a ja ledwie żyję, jestem niewyspana, niewypoczęta...wiesz, goście...
 Całe szczęście, że dosiadła się jeszcze jedna koleżanka...
- no i co babeczki, szkoda,że się już święta skończyły, ale jeszcze 4 dni i znowu wolne...fajnie... uff...od razu lepiej;))

Zakończę muzyką kogoś, ktorego utwory bardzo lubiłam, to moja młodość, radość, beztroska i jego plakat na drzwiach do pokoju...:)
odszedł kilka dni temu, w wieku tylko...53 lat :(

piękny, nastrojowy utwór, który dopiero stosunkowo niedawno pokochałam, bo słucha się go w ciszy...jego koncerty, klipy są dopracowane, są nietuzinkowe, zostawił w sumie nam po sobie radość słuchania...
to każdy przekaz artystów, których lubimy, nie ze względu na ich życie, bo często niektórzy tym się kierują oceniając artystę, ale ze względu na to, co potrafili zrobić ze swoim głosem, talentem, w jaki sposób przekazywali nam muzykę...






10 komentarzy:

  1. Marysiu, ja też idę na żywioł i żyję dniem dzisiejszym...
    A będzie jak będzie...
    Uściskuję Smoczku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tośmy obie od razu odmłodzone Jadziu,fajnie...pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  2. Od bardzo wielu lat nie robie żadnych postanowień bo wolę być mile zaskoczona tym że coś fajnego się wydarzyło niż to że byłam tak słaba by dotrzymać postanowienia. Niech się dzieje to co ma się dziać bo co ma być to będzie!!!
    Talent był z tego George.Słuchając go pieści się zmysły nie tylko słuchu:))Buziaki dla ciebie Marysiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje z tymi odczuciami po postanowieniach Elu, potem tylko człek się dołuje,ze nie dotrwał...
      a George to talent, różnorodność wykonań i niesamowity nastrój niektórych utworów...no i popatrzeć jest na kogo, szkoda,że odszedł,ale wydaje mi się,że TAM mu jakoś lepiej...
      pozdrawiam Cie serdecznie

      Usuń
  3. Warto jest robić postanowienia noworoczne, bo one pokazują nam, w jakim kierunku powinniśmy zmierzać, co osiągnąć, czego się nauczyć, chociaż nie powinniśmy się spinać, co do konkretnej daty i sztywno trzymać się terminów. Są osoby, które nie robią żadnych postanowień noworocznych, ponieważ mają taki charakter, że to, co postanowią robią od razu większość jednak ludzi potrzebuje planu działania.
    Jeśli chodzi o stosunek do świąt to wszystko zależy od człowieka są, np. kobiety, na których przygotowania świąteczne tylko na nie spadają i są po prostu zmęczone tymi przygotowaniami gotowaniem sprzątaniem . Drugi powód to rodzina, jeśli relacje w rodzinie nie fajne, toksyczne to rzeczywiście ten okres można znienawidzić. Są też osoby, które nie znoszą konkretnych świąt, ponieważ im się one źle kojarzą lub też podrząd, co roku zawsze miały jakieś niemiłe doświadczenia, wydarzenia, dlatego za wszelką cenę chcą ten okres przetrwać i szybko o nim zapomnieć.
    Co do piosenki, którą tutaj wkleiłaś jest piękna, bo George Michael miał piękny głos, ale zwróć uwagę na tekst tej piosenki. Sprawdź tłumaczenie i co myślisz o jej tekście?
    Pozdrawiam noworocznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pójdę na kompromis i częściowo z Toba sie zgodzę, z tym,ze np.zakładamy,że zmienimy niektore zwyczaje żywieniowe,albo bardziej zadbamy o kondycję,ale nie katując się, na luzie...:))
      Co do tekstu, to czytałam wcześniej pare tłumaczeń, szukając czegoś optymistycznego, smutne,ale nie znalazłam, to jakby...pożegnanie(można rozumieć w różnym kontekście,ale ponieważ nie ma go juz wśród nas, słowa nabierają wyraźnych kształtów, znaczenia, smutne...)George Michael śpiewa ten utwór dokładnie tak, jak wygląda ten tekst,nie jest to krzyk, a jednak śpiewa to tak przejmująco,ze ciary mi przechodzą ,kiedy tego utworu słucham, prawdziwy majstersztyk...może to złe porównanie,ale tak z wyczuciem Violetta Villas śpiewa "list do matki", też ciary mi przebiegają po plecach...ale do tego,żeby tak śpiewać, nie tylko talent jest potrzebny,ale to coś...
      uff,ale mnie sprowokowałaś Iv, ale dzięki za to:)

      Usuń
    2. Zgadzam się z twoim zdaniem liczy się przekaz, emocje a nie zawsze treść tekstu piosenki. Tak było z piosenką Last Christmas, której tekst wcale nie jest świąteczny a mimo to ponadczasową piosenką świąteczną ten utwór został . Ja szukam pewnej jego piosenki nie pamiętam tytułu, ale wiem, że mi się podobała .Będę musiała ją niebawem odszukać. ;-)

      Usuń
  4. temat chorób wcale nie musi być dołujący... przykładem mogą być poczekalnie u lekarza, gdzie czasem ludzie w rozmowach smęcą i narzekają, ale czasem też emanują dystansem i dobrym humorem... ci drudzy wywołują też różne reakcje... jedni patrzą na nich z wdzięcznością, bo celny żart im samym poprawia humor, inni za to z wyrzutem, pełni oburzenia... ostatnio byłem świadkiem takiej rozmowy:
    pacjent w poczekalni do drugiego pacjenta, takiego mocno dowcipkującego:
    - skoro ma pan tak świetny humor, to co pan robi w kolejce do lekarza?...
    odpowiedź:
    - to samo, co pan, tylko różnica jest taka, że ja się wyleczę, a pan ze swoim nastawieniem i ponurą miną nie wyleczy się nigdy...
    pozdrawiać jzns i życzyć /m.in./ jak najrzadszych okazji do czekania w kolejce do lekarza :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś w tym jest, o czym piszesz Piotr, nastawienie to ważna rzecz, smętki przyciągaja smętki do siebie, haha, jest jeszcze inny typ siedzących na poczekalni, oni sa tak przyzwyczajeni do tego,że maja kilka chorób,że uwielbiają o nich rozmawiać z obcymi, snuć opowieści, a niektórzy naprawde to czynią z takim humorem,że od razu człowiekowi lepiej,a z drugiej strony nagle widzi się siebie na tym tle całkiem zdrowym,w stosunku do tych opowiadających...ja rzadko chodzę do lekarza na szczęście, na razie rzadko,potem,kto wie...:))
      pozdrawiam;)

      Usuń
    2. Niektórzy pacjenci ośrodków zdrowia chodzą do lekarza po to, aby spotkać się z innymi ludźmi i poplotkować. Są stałymi bywalcami poczekalni lekarskich; -) Bywa to śmieszne, ale jeśli rzeczywiście jesteś chory to taka kolejka strasznie się wydłuża. Może gdyby wprowadzono drobną opłatę dla takich hipochondryków, którzy kilka razy w tygodniu odwiedzają ośrodki zdrowia to te kolejki byłyby mniejsze.;-)

      Usuń