Parę miesięcy temu zaczęłam odczuwac ból okołokostkowy,nad piętą szczególnie.Myślałam,że sobie ścięgno naciągnęłam,czasem dośc dużo chodzę,bo lubię.Ale ból nie ustawał,a nawet potęgował się...Zaczęłam kulec,nie mogłam swobodnie chodzic,a rano...koszmar,zanim rozruszałam prawą nogę trwało kilka minut,a tu do pracy szybko trzeba się zbierac.Oczywiście w pracy znajomi orzekli,że trzeba iśc do chirurga.No i mam...tzw.ostrogę piętową górną,na prześwietleniu widac niestety (a żaden kowboj ze mnie...:P).
Miesiąc czekania na wizytę do doktora rehabilitanta,ale już tylko tydzień (cud!) na zabiegi o nazwie...fonoforeza.Jest to leczenie ultradźwiękami.Można sobie poczytac...<TU>
Seria 10 zabiegów.Trochę pomogło, ale czuję,że jeszcze to za mało,są chwile,że jeszcze boli noga...trudno ją rozchodzic...Jak juz rozchodzę to mogę chodzic i jest OK.
Ostroga to jakby dodatkowa kośc,która przy ruchu nogi,wbija się w mięsień...jeśli nie poddamy się rehabilitacji.Od znajomych wiem,że to częsta przypadłośc w "pewnym wieku"( :P ), co wcale mnie nie pocieszyło...bo jednak utrudnia chodzenie na dalsze odległości.A ja lubię piesze wędrowanie.
Owszem,już tak nie boli,jak przed zabiegami,ale jednak...
Nigdy specjalnie nie chorowałam,to mam ... :-)), jakaś kowbojska przypadłośc mi się trafiła,dlatego ciśnie mi się a usta :jak nie urok to...:P
A jeszcze,dzięki współczującym znajomym... wzbogaciłam się o różne przepisy z dziedziny ziołolecznictwa:pomaga ponoc przykładanie na bolące miejsce roztłuczonym,świeżo zebranym zielem skrzypu.Mam w sumie koło siebie ogromne łąki,o których pisałam niedawno,to muszę się wybrac na poszukiwania...o świcie...(sama w to nie wierzę...:P).
Jeszcze tylko oko ropuchy,sproszkowana skóra węża , wilcze ziele i mikstura gotowa...:P))
Może znacie jeszcze jakieś sposoby?...
A ziele skrzypu polnego wygląda dośc znajomo:
zdj.z netu
**********************
muzycznie,refleksyjnie...
Jeszcze trzeba wszystkie kąty chałupy obejść i jakieś zaklęcia wymamrotać, splunąć trzy razy przez lewe ramię i podrapać się lewą ręką w prawy pośladek. I już będzie dobrze!!!
OdpowiedzUsuńA ta jonofera to powinna pomóc - ja taki zabieg miałam na naderwane ścięgna.
Pozdrowionka smoczku malutki!
a dzięki,dzięki dobra kobieto...:P))
Usuńz tym drapaniem to trudno będzie,haha
już tak nie boli Jadziu,ale czuje się,że to jest...i czasem odczuwa się ból,jak nie tak nogę się postawi...Starośc nie radośc,:P)))
pozdrawiam serdecznie,nie taki malutki smoczek...haha:)
Tylko fizykoterapia, a jeśli to nie pomoże - trzeba będzie zrobić zabieg.
OdpowiedzUsuńo nie...żadnego zabiegu,ciąc nie dam...:P)))
UsuńFizykoterapia pomaga i owszem jednak tylko na jakiś czas.Mi kiedyś tam dawno temu proponował lekarz blokadę.Powiedziałam że ma sobie tą propozycje wsadzic gdzieś.Smoczku nie jestes osamotniona w bólach mnie cos wlazło w łokieć i siedzi już prawie miesiąc.Ból potworny!Rehabilitacja dopiero w listopadzie:))))Panstwo polskie ćwiczy ludzi w wytrzymałości na ból.Mówią że cierpienie uszlachetnia:))))Trzymaj sie Marysiu!!1
OdpowiedzUsuńja Elu juz dużo rad słyszałam,jednemu jedna seria na parę lat pomogła,innemu dwie serie...musze się druga serią zając...zobaczę.Nie boli tak strasznie...ale czasem wkurza...
UsuńPozdróweczki:)
Bardzo Ci współczuję Smoczku.
OdpowiedzUsuńWiem co to jest i jak bardzo uciążliwe,
mój tata na to cierpiał. Sciskam mocno!!!
wiesz Violu,długo choróbska omijały mnie,teraz dołapały moją stopę...:P)
Usuńnie dam się!
Pozdrawiam:)
I jeszcze zapomniałaś o tańcu nago przy świetle księżyca:))) Zdrowia życzę:))
OdpowiedzUsuńnago,przy pełni...:P)))albo nie...bo wilkołaków pełno wtedy...:P))))
UsuńNo wiesz...? Jakiś fajny wilczek może pomoże najlepiej:)))
Usuńraczej jednak na zabiegi się skusze...haha,ale dzięki za niekonwencjonalne rady Violu...:P)))
OdpowiedzUsuńMam sąsiadkę, która ma tę przypadłość w obu nogach i prawie z domu nie wychodzi, bo droga z parkingu do sklepu jest dla niej wyczynem. Też boi się zabiegu.
OdpowiedzUsuńKacprze...
Usuńsąsiadka chyba trochę zaniedbała rehabilitację,bo mi ona dużo pomogła.Mam to od niedawna,może dlatego.
Ja mam,okazuje się,w pracy i w rodzinie dużo przypadków tej przypadłości i to dosc wyleczonej po fizjoterapii.
I tym sie pocieszam,bo na razie chodzic mogę.Troszke ta stopa czasem boli.
Nie strasz mnie...:P))))
Pozdrówki:)
Aż tak się nie dopytywałem, tym bardziej, że pierwszy raz od niej usłyszałem o takim problemie. Ja tu nie dodałem, że sąsiadka ma ok 170cm wzrostu i chyba ze 150kg wagi.
Usuńo matko...:P))
Usuńto na stopę dosc duży nacisk jest...
potężną sąsiadkę masz Kacprze,raczej grzecznie z nią rozmawiaj...:P)))))
:-)))) ja zawsze grzecznie rozmawiam.
Usuń:P))))
UsuńJak to człowiek nie wie, co nań czyha...
OdpowiedzUsuńDzielna jesteś, Krakowianko, bo to ponoć bardzo boli. Szybkiego powrotu do pełnej sprawności ci życzę! :))
Znaczy Ci :))
OdpowiedzUsuńAnno,da sie wytrzymac,ale trzeba rehabilitowac się,bo może dojśc do zapalenia...a wtedy tylko zabieg...i pod nóż...:P
OdpowiedzUsuńpozdrówki:)
nóż to ostateczność, należy zadbać o siebie
UsuńWspólczuję Ci...choc nie wiem co to jest i jak boli. Rób co sie da, abys tylko pod skalpel nie poszła. Poszukam w Nowaku, może tam cos sie znajdzie:))
OdpowiedzUsuńSkalpel raczej wykluczam,od niedawna to mam,troche wiadomości o tym już zebrałam i wiem jak to się leczy,to już coś...:P)
Usuńdzięki Aniu:)
A może ktoś urok rzucił i zamiast leczyć trza po prostu ten urok odczyniać? :>
OdpowiedzUsuńno tak,szajba jak zwykle ...czaruje,a uroki to bede odczyniac,po północy,w pobliżu cmentarza,tylko czarnego kota musze jeszcze znaleźc...jako ofiarę...P))))))
UsuńAuć - czułam ból jak to czytałam, sama dobrze wiem co to znaczy ból nogi. Dwa lata temu miałam wypadek, który zaowocował rozszczepieniem jednej kości i złamaniem 3 innych. Łącznie z rehabilitacją rok wyrwany, wyszarpany z życiorysu ;/
OdpowiedzUsuńoj...to Ty tez miałaś "przeboje"...witaj w "klubie" zatem...:P
Usuń:P jak to się mówi trza być twardym nie "miętkim" :P ale limit gipsu na kończynach wykorzystałam mam nadzieję na całe życie... ;)
Usuń