piątek, 21 sierpnia 2015

wakacyjny ...przerywnik

Ponieważ jestem na tropie następnej tajemnicy historycznej ;D , a obiecałam wnusi, że kupie jej nowy plecak do szkoły /już 3 klasa podstawowa, mammamija/, to wybieramy się wkrótce na zakupy... i typowego postu nie będzie na razie.

Przy okazji przypomniało mi się, jak kupowałam jej niedawno jakąś książkę / bardzo lubi buszować wśród książek/ i zobaczyło dziecko, że płace kartą, to...
- babcia, jak kartą płacisz, to mogę jeszcze jedną książeczkę sobie wybrać?
 ...kurczę to dziecku karta kojarzy się z jakimś wypasionym kontem???...no tak, portfel jakoś skromniej wygląda, to fakt, hm...a konto to "sezamie otwórz się"...w wyobraźni dziecka chyba...
Sezam otworzył się na tę jedną jeszcze książeczkę...

Nie powiem, bardzo mnie w sumie to cieszy, że tak obie sobie czasem buszujemy po księgarniach, zresztą teraz faktycznie książki są ładnie wydawane, przyciągają, może niekoniecznie ceną, ale czasem są promocje, przeceny.

Dlatego w ramach przerywnika, coś z archiwum muzyki włoskiej...a klip w sam raz na wakacje, BAJECZNY :)




10 komentarzy:

  1. dziecku się kojarzy?... wielu dorosłych nie kojarzy, ale wręcz wierzy, że karta to taka "butelka niedopijka", magiczna laska Aarona, tylko przyłożyć do "ściany" /bankomatu/ i będzie się lała płynna, żywa gotówka do usranej śmierci... no właśnie... do usranej...
    zaś książki... mawia się, że są drogie, za drogie... to jest prawda, ale nie cała prawda... jest tyle wspaniałych książek za równowartość jednego piwa... no cóż... jakby nie było, piwo konsumuje się szybko i szybko wydala, ale z książkami działa to nieco inaczej...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze to ujałeś,to też można tak nazwac,niedopijka,haha...dajesz karte i kupujesz co chcesz...tak sie komuś może wydawac...prawdą jest tez to,że ludzie tracą mnóstwo pieniędzy na niepotrzebne gadżety,a potem narzekają,że kasy nie mają by kupic książkę...a pozostali po prostu przejedzą te pieniądze...owszem,ich wybór,ale niech nie narzekają ,że książki to już duże zakupy...to po prostu inna uczta...
      są też tacy,a znam takich,co tylko liczą pieniądze,ich widok ich cieszy,haha, a zazdroszczą tym,co je wydają np.na podróże...

      Usuń
  2. Bardzo rezolutna ta Twoja Wnusia Marysiu :-)))
    A pioseneczka faktycznie taka italiańsko-beztrosko-wakacyjna!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuję Stokrotko miła, babcie rozumieją o co chodzi,haha

      Usuń
  3. A ja nie mam okazji z nikim buszować... jestem dziadkiem in spe. Wierzę jednak, że szczęście się do mnie uśmiechnie, bo jak to mówią "człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj miło Caddi,dziadku in spe,haha...nic się nie martw,byc może mnie przegonisz liczbą wnucząt,kto wie...niezbadane są wyroki losu:))))

      Usuń
  4. Gdybym ja miała wnuki to po pierwsze za ściskałabym je chyba :)))) a karta z pewnościa często poszłaby w ruch.
    Kiedys przysłuchałam sie rozmowie 5 latków na temat kart bankomatowych rodziców .Oj uśmiałam sie bo według nich czym ładniejszy kolor ich jest tym wiecej na nich pienedzy hahahaaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez lubię słuchać jak dzieci rozmawiają, zdobywam nowe doswiadczenia,hahaha

      Usuń
  5. Książek mamy pod dostatkiem,ale są za drogie.Szczególnie te dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak,dla dzieci są bardzo drogie, w porównaniu z tymi dla dorosłych...

      Usuń