Niektórzy z nas, nie wskazując palcem na siebie, na wiosnę postanawiaja robic WSZYSTKO,by z "falbanek"powstałych w zimie , nie pozostał ślad .Czyli: gimnastyka,spacery,siłownia.
Ostatnio czytałam, że lepsze są dłuższe spacery niż bieganie.I jak najmniej słodyczy...Nie mówię w ogóle,bo to bezsens,organizm potrzebuje wszystkiego.Tylko nie w nadmiarze.Ale o tym wiemy przecież...:P
Tak ogólnie to sami się tłumaczymy przed sobą, że...nie jemy za dużo,a to co jemy jest zdrowe.
Mam znajomą ,która jest dośc korpulentna,ale...ciągle chce sie odchudzic.Nie wygląda źle, tylko ja widzę jak ona się odżywia...Lubi słodycze,ale każdą słodycz ,którą pałaszuje z lubością tłumaczy,że... nie tuczy.
Lody nie tuczą, czekolada też, a jej ulubiony "Hiszpan":,czyli beza z bitą śmietaną też jest to lekkie ciastko w porównaniu z innymi.Wyczytuje wiadomości z netu, że to tak naprawdę nietuczące produkty...Sama przed soba chce się jakby wytłumaczyc...
Wszystko dobrze, tylko że tam też piszą o ilości. Kalorie podane są w 100 g produktu...
Jeśli podwajamy, czy zwielokrotniamy tę ilośc,organizm nie poradzi sobie i odłoży...w postaci właśnie dodatkowych NIECHCIANYCH "falbanek"...:P
Jakże często tłumaczymy sobie,że spożywamy słodycze,zawierające składniki odżywcze.Zgadzam się co do chałwy(ziarno sezamu),czekolady, szczególnie gorzkiej z orzechami (magnez i fenyloalanina,pobudzająca tzw,hormony szczęścia -serotoninę,a także teobromina- rozszerzająca naczynia krwionośne,pomocna także ponoc w leczeniu astmy jak podaje wikipedia ).
Najlepiej sprawdza się stara i dobra metoda: jedz wszystko tylko mniejsze porcje.
Chociaż lepiej czasem zjeśc trochę dobrej czekolady niż ciasteczka nafaszerowane jakimiś masami z chemicznymi dodatkami.Te ciasteczka leżą w sklepach z datą przynależności do spożycia bardzo długą co oznacza po prostu...CHEMIĘ.
Pewien szwajcarski cukiernik: Rodolphe Lindt(1855-1909)odkrył proces konszowania i jako pierwszy na świecie wyprodukował czekoladę rozpuszczającą się.Założył dobrze nam dziś znaną firmę Lindt&Sprungli.Czekolady z tej firmy są bardzo drogie,ale najlepszej jakości.I tu warto "zgrzeszyc" czasem...tak myślę...:
Ja przyznaję,że grzeszę bardzo rzadko...:P
Podobne historie dotyczą kawy i kofeiny w niej zawartej...tu naukowcy spierają się i podejrzewam,spierac się dalej będą co do dobrego i złego działania kofeiny i co do ilości kaw wypitych na dzień,by nie szkodziły.
Jedno jest pewne - "po dłuższym okresie regularnego przyjmowania kofeiny występuje zjawisko tachyfilaksji (tolerancji), czyli stopniowego osłabienia odpowiedzi biologicznej ustroju.".(wikipedia).
To wyjaśnia pewną kwestię,dlaczego czasem tylko wydaje nam się,że kawa podnosi ciśnienie.
Krakowianko, nie powiem, żebym była bez grzechu...;) lubię słodycze i to jest jedna z niewielu rzeczy, których czasem nie potrafię sobie odmówić:P
OdpowiedzUsuńco do kofeiny - dzień zaczynam od małej czarnej, więc z niej chyba zrezygnuję, kiedy się nie obudzę;)
Even,ja też grzeszę...ale staram sie jak moge,by ograniczać...Nie zamierzam rezygnowac,BO TO BEZ SENSU...
Usuńa kawe bardzo lubie i mimo nadciśnienia nie szkodzi mi az tak...te dwie filiżanki dziennie...
Nikt tak dobrze nas nie tłumaczy i nie ściemnia na swój temat, jak my sami:-)
OdpowiedzUsuńtak Caddi...to jest najtrudniej nam wyperswadować...BO MY PRZECIEŻ WIEMY CO JEMY NAJLEPIEJ...;P
UsuńMnie najbardziej cieszy to, że znów słyszę, że spacery są lepsze dla zdrowia (i sylwetki!), niż bieganie.
OdpowiedzUsuńMa to uzasadnienie w pracy serca, dla którego bieg jest zawsze wysiłkiem:) A cieszę się, bo jako osoba z podejrzeniem astmy oskrzelowej, raczej nie biegam:) Za to dużo, dużo spaceruję.
Krakusku, najgorzej mają ci, którzy muszą przyjmować pewne leki. Wtedy schudnąć , pomimo ograniczenia jedzenia i ruchu, jest strasznie trudno( coś o tym wiem niestety;)))
tak Angie,bieganie nie zawsze jest zdrowe dla serca,niestety...
Usuńco do leków...moja znajoma niestety jest po wycieciu tarczycy...i zażywa leki hormonalne,a co za tym idzie,zaczęła tyć,ma przy tym ogromny apetyt...nie jest to łatwe,wiem...
:-)
Wszystko jest dla ludzi - oczywiście w ograniczonych ilościach.
OdpowiedzUsuńJa mam dobry sposób na zrzucenie tego i owego - rower. Najlepiej przejechać z 20 km. Uwaga na kolana :) Pozdrawiam :)
rower jak najbardziej Zbyszku,jak najbardziej,a potem idziemy na coś...słodkiego,bo kalorie juz przecież spaliliśmy,a co...:P))))
UsuńGdy byłam mała, moja babcia dała mi taką radę:
OdpowiedzUsuń"Jak będziesz miała narzeczonego, poczęstuj go czymś słodkim. Jeśli powie, że nie lubi słodyczy, to..."
Nie dokończę, bo może ktoś tu nie lubi słodyczy :)
ja podobnie myślę i ...miałas mądrą Babcię Anno:)
UsuńLubie slodycze, ale nie jadam czesto... Jedzenie to kwestia glowy, wszystko jest w glowie /smiech/ do wszystkiego mozna sie przywyknac, ale i od wszystkiego mozna odwyknac i to takze jest kwestia... glowy... Wczoraj poszlam z moja rocznikowa do herbaciarni i wypilam przpyszna herbate z gozdzikiem, pomarancza, imbirem... Jeszcze dzisiaj czuje ten smak a do tej herbatki sernik z malinami na cieplo... niebo w gebie po prostu. I jesli zjem takie cos raz na jakis czas to smakuje taki serniczek, jak siodmy cud swiata /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
właśnie Judyto,sztab dowodzenia jest w głowie...Jak się często je słodycze,to tak nie smakują jak się zrobi...przerwę,wtedy smak jest podwojony,by nie rzec...zwielokrotniony...:P
Usuńto tak jak ze wszystkim,przerwa zawsze korzystnie wpływa na...:P
:)
Witaj
OdpowiedzUsuńU mnie w pracy koleżanki młodsze wciąż się odchudzają, nie rzucając słodkości, ani przyjemności żywieniowych. Efekt, widać teraz, gdy szaty zrzucone. Nie mają powodów do optymizmu. Ale cóż, za przyjemności się płaci, nieprawdaż? :)
Wiosennie pozdrawiam :)
bo sobie same tłumaczą swoje "grzeszki"...haha
Usuńwiem,że to trudne odmówic sobie,ale kto powiedział,że bedzie łatwo?
sobie tez to mówię,bo jakiś kilogram przytyłam...:P
Marysiu, wczoraj cały dzień zasuwałam na działce... więc spaliłam dużo kalorii. I jak wracałam to byłam taka głodna, że myslałam że zaraz zemdleję jak czegoś nie zjem. I kupiłam sobie czekoladę mleczną z orzechami... i ZEŻARŁAM całą od razu...
OdpowiedzUsuńI wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Co Ty na to????
Czuj się Jadziu wytłumaczona...haha,ale dlaczego nie znalazłaś gorzkiej,ja się pytam?:P
Usuńod razu odpowiem:u nas np.trudno jest dostac małą gorzką czekoladę z orzechami...tylko sa takie od 250 g,takiej nie kupuj po pracy na działce!...:P))))))
pozdrawiam wesoło;)
To ja mam radę dla Was wszystkich i twojej oszukującej się znajomej . Polecam Wam książkę która uratowała mi Zycie Francuzki nie tyją Mireille Guiliano. Jak jeść przyjemnie ,smacznie i nie utyć jedząc także te pyszne rzeczy jak czekolada .
OdpowiedzUsuńA piosenka naprawdę mi się spodobała , Pozdrawiam słodko ;-)
o!...to jest pomysł,szczególnie,że Francuzki faktycznie są szczupłe:)
UsuńTo Ty tutaj jesteś :))) Mam Cię w końcu :))) Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńna onecie jest trudniej...to tu sobie jaskinie znalazłam,haha.
OdpowiedzUsuńzalinkowałam Cie...i tez Cie mam!
pozdrówki:)
Super! Bardzo się cieszę :*
UsuńNie powiem, że gdy widzę słodycze, to kwicze... ale czasem lubię zjeść coś słodkiego... np. wyjąć coś dobrego z bombonierki... :P
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/0uuYicF9eUg
dzięki za link,bardzo lubię ten utwór Smurffie...a tak na ucho powiem:najbardziej lubię coś wyjąc z bombonierki...to są dopiero łakocie...:P
UsuńPowiedz swojej znajomej, że jak tak lubi słodkie i nie chce przytyć, to niech wsuwa sam cukier. Człowiek tyje tylko wówczas, gdy obok cukru zjada tłuszcz. Nie będę się rozwodził na temat szlaków metabolicznych; kto chce niech zajrzy np. do Harpera. Tak więc sam cukier tak (chyba że szkoda jej ząbków), a wszystko co oprócz cukru zawiera także tłuszcz, niestety-odpada :).
OdpowiedzUsuńna pewno każdy nadmiar Urdenie szkodzi,a nadmiar węglowodanów,czyli słodycze m.in."przepoczwarza" sie w tłuszcz...i odkłada nam się pięknie w organiźmie tworząc zapasy...których już tak łatwo się nie pozbędziemy...
Usuńbyły już różne teorie łączenia produktów,ale...jeżeli będziemy jeśc mniej a częściej...nic nam nie grozi...
pozdrawiam:)
No to już wiem, dlaczego lody nie tuczą - nie dlatego, że są zimne :)
OdpowiedzUsuń