środa, 24 czerwca 2015

Obrażony

Idzie sobie człowiek po pracy na spacer, nad jeziorko...a tu taki widoczek :)
... taki człowiek usiądzie, zapatrzy się  i w jakimś momencie wyjmie komórke i ...


                                /zdj.krakowianka/ - nad Zalewem Nowohuckim


no...i jakoś wyszło...uff...
aparatu człowiek jak zwykle nie wziął, zapomniał...

Łabędź podpłynął /albo łabędzica /, spojrzał na mnie i nie widząc żadnego odruchu , żebym mu coś miała zamiar rzucić do zjedzenia, obrażony odpłynął.
- piękny jesteś, rzuciłam za nim, ale ptaszysko obraziło się...pokazało mi swój tył...

Niedaleko wisi tabliczka, zakazująca karmienie łabędzi.

I prawidłowo, dla dobra ptaków , bo ogromnym błędem jest karmienie chlebem, który
 / i tu cytuję wypowiedź ornitologa/ - szkodzi ptakom, które będąc roślinożernymi, nie posiadają kwaśnego odczynu w żołądku. Jedzenie chleba w dużych ilościach (w czasie trawienia powstaje kwas) zmienia ten odczyn z zasadowego na kwaśny i utrudnia prawidłowe trawienie. Szkodzi  to głównie kaczkom z gatunku krzyżówek oraz łysek oraz łabędziom
Czyli dokładnie tym okazom,które pływają np.po Zalewie w Nowej Hucie.
Zdaniem ornitologów lepiej jest dawać ptakom zboże oraz surowe i pokrojone warzywa, takie jak buraki, marchewki, albo kapustę.

Obrażone ptaszysko i tak tego nie zrozumie...rozpieszczony łakomczuch.:)


muzyka...wakacyjna, lekka
mimo długiego wstępu muzycznego...jest to piosenka...:))






piątek, 19 czerwca 2015

żywe kamienie

Ostatnio odkryłam pewną roślinę /odkrycie nastąpiło w zaprzyjaźnionej kwiaciarni/, którą po prostu muszę mieć,ale najpierw poczytałam o niej nieco...wolę teoretycznie przygotować się, czy dam radę to CUDO sobie hodować.I myślę, po lekturze internetowej i rozmowie z kwiaciarką, że mogę zaryzykować.
To cudo nosi nazwę "żywe kamienie"- Lithops  i jest sukulentem, dość łatwym w uprawie...tak piszą.
A wygląda tak na samym początku:


potem tak:






Żywe kamienie pochodzą z Afryki Południowej. Żyjąc w skrajnie niekorzystnych warunkach przystosowały się do nich, wykształcając umiejętność magazynowania znacznej ilości wody w niskich, grubych i napęczniałych liściach, wyrastających parami z krótkich podziemnych łodyg. Są one całkowicie zrośnięte i tylko u góry przebiega poprzeczna szczelina dzieląca je na dwie części./ TU /
Z tej szczeliny, jesienią wyrasta kwiat. Roślina ta, podobno przynosi szczęście, bo jak wynika z historii jej odkrycia, przyniosła jej odkrywcy bardzo pozytywne zmiany w życiu.
Obojętnie...czy to prawda czy nie, jest to bardzo oryginalny okaz i nie wymaga trudnej uprawy.Coś dla mnie.;)

Co ciekawe, przeglądając ostatnio strony o tej roślinie, która pochodzi z Afryki  / nazywana jest też kaktusem żywym kamieniem/...wspomniałam sobie o ś.p.siostrze Judycie, która prowadziła blog La vie est Belle...i ja też, która tyle lat działała właśnie w Afryce, Kamerunie...i dzisiaj patrzę, a tu nowy wpis zakonnic na Jej blogu..;)...przypadek?

Ta niepozorna, oryginalna roślinka przywołała wspomnienia...Kiedyś na swoim blogu siostra Judyta zapodawała piękne zdjęcia z oryginalnymi kwiatami pustyni  Afryki. Tam to były okazy dopiero...

muzyka...hm...też z Afryką w tle, taka wakacyjna, na lato :)





.../zdjęcia z internetu/

wtorek, 16 czerwca 2015

pomarzyć dobra rzecz...

Zacznę pesymistycznie, że nie za bardzo mam wenę do pisania, jakieś myślowe lenistwo...
Chętnie bym sobie tak teraz nic nie robiła leżąc na jakiejś egzotycznej plaży...albo na statku, który leniwie mnie niesie...a koło mnie na wyciągnięcie ręki kolorowy drink na stoliku, schłodzony oczywiście...Pogoda u nas w kratkę jak na te porę roku to sobie marzę...a co...;))





Tak naprawdę nie odbiło mi, ale przede mną remont kuchni już niedługo /już nie mogę na nią patrzeć/ i...i znowu kasa pójdzie na praktyczne wykorzystanie ...może następna pożyczka będzie na coś...niepraktycznego???
pomarzyć  DOBRA RZECZ...;))



przypomniał mi się przy okazji piękny, ale smutny utwór.../dlaczego smutne utwory są najpiękniejsze?/...





niedziela, 7 czerwca 2015

Pierre Brice - wspomnienie

Są aktorzy,którzy nie zrobili wielkiej kariery, ale potrafili jedną rolą w filmie sprawić,że rola i film...stał się legendą, filmem kultowym.

Media podały, że główny odtwórca "WINNETOU" Pierre Brice nie nie żyje, miał 86 lat. 
Winnetou, to seria filmów indiańskich, które w latach 60- tych i 70-tych zyskały ogromną popularność, tak wielką, szczególnie u młodzieży, że powstało kilkanaście części o dzielnym Apaczu -Winnetou. Film powstał na podstawie powieści Karola Maya.

Paradoksem było to, że filmy kręcono w koprodukcji niemiecko /NRD/-jugosłowiańskiej , a główny aktor był Francuzem. Przepiękne krajobrazy, w których kręcono sceny do filmu znajdowały się na terenie Chorwacji ./TU/
Film niósł przesłanie o przyjaźni, godności, odwadze.
Pierre Brice...Jego odejście przywołało falę wspomnień. Każda nastolatka wtedy wpatrzona była w dzielnego Winnetou, z długimi kruczoczarnymi włosami. Na szkolne zabawy połowa z nas była przebrana za Indianki.;))
Ech...to były czasy. Zapomniałam dodać, że z magazynów Ekran i Film, znikały powycinane z Nim fotosy. Pilnowałam każdego numeru.
Nie wiem, co było w tym filmie magicznego,ale wiem...że było.Wtedy było.




Jedno jest niezaprzeczalne - Pierre Brice stworzył piękną legendę.

czwartek, 4 czerwca 2015

post na wskroś pozytywny:)

Ogromnie lubię Stanisławę Celińską, ale...nie wiedziałam, że Ona poza świetną grą aktorską, DOSKONALE potrafi zachęcać nas do tego by uśmiechać się, a robi to śpiewająco.

Mnie zachęciła...:)))))